Nie zatrzymają polskich lekarzy przed ucieczką. "Odejdą ze szpitali. Rząd nie ma dla nas szacunku"
Diabeł tkwi w szczegółach: od protestu lekarzy rezydentów nie minęło nawet pół roku, a już porozumienie – które wówczas zażegnało spór z resortem zdrowia – zaczyna się sypać. Jak podkreślają lekarze, rząd kroczek za kroczkiem pogarsza uzgodnione wówczas warunki. Jakby sondował, jak daleko może się posunąć, bez ponownego zantagonizowania rezydentów. To samobójcza metoda, bo pozorne ustępstwa nie będą w stanie zatrzymać lekarzy w Polsce. A bez nich szpitale będzie można wyłącznie pozamykać.
Chodzi o ustawę o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych – akt prawny, który miał uregulować sytuację w służbie zdrowia i miał zawierać zapisy, na które czekali lekarze rezydenci. Projekt ustawy został już przyjęty przez rząd i wylądował w Sejmie. Jak podkreślał minister Szumowski – z nadzieją, że posłowie zajmą się nim w najbliższych dniach.
Dodatkowe pieniądze dla służby zdrowia
Szkopuł w tym, że projekt ustawy zawiera drobiazgi, o których wcześniej nie było mowy. Idealnym przykładem jest deklaracja, którą wygłosił szef resortu na antenie Radia ZET. Z jednej strony o dodatkowych pieniądzach dla służby zdrowia była już mowa w lutowym porozumieniu z rezydentami. Z drugiej strony, dodatki miały objąć tych lekarzy, którzy decydują się pracować w Polsce – a ostatecznie najwyraźniej postawiono dodatkowy warunek: w określonych placówkach w Polsce, pracownikom prywatnych placówek wara od dodatkowych pieniędzy.
Premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Łukasz Szumowski (pierwszy z prawej). Rząd przyjął projekt ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych.•Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
– Ministerstwo odeszło od porozumienia i oceniam to jednoznacznie negatywnie. Na coś się umawialiśmy, mieliśmy to podpisane, nie ma powodu, żeby tamte porozumienia modyfikować – dodaje. Kwestia wynagrodzeń to zresztą nie jedyny taki przykład. – Mam wrażenie, że resort traktuje nas z pozycji siły: sprawdza jak dalece można pogorszyć zawartą umowę, nie wywołując kolejnego protestu. To polityka w najbardziej brutalnym wydaniu – podsumowuje.
Dysproporcja zarobków lekarzy w Polsce i na Zachodzie
Ale trudna relacja między resortem a środowiskiem lekarskim bardziej przypomina zabawę w kotka i myszkę. Resort zawęził kryteria przyznawania dodatkowych wynagrodzeń, ale próbuje tę decyzję osładzać, np. budżet centralny miałby płacić za dyżury lekarzy rezydentów. – Do tej pory płacił za nie szpital. Wynegocjowałem, że za dwa obowiązkowe dyżury zapłaci państwo – podkreślał Szumowski. Zapewniał też w Radiu ZET, że spotkania z lekarzami to nie tylko dyskusje o pieniądzach, ale też o „wprowadzeniu pewnych zasad, uporządkowaniu systemu”.
Zarobki początkującego lekarza w Niemczech sięgają 2000 euro i rosną każdego roku do poziomu 2500 euro. Do tego dochodzi też wynagrodzenie za dyżury.•Fot. 123rf.com
I rzeczywiście, zestawienie liczb wciąż wypada szokująco. Początkujący lekarz rozpoczynający specjalizację w Niemczech może liczyć na 2000 euro miesięcznie „na rękę” i co roku kwota wzrasta, aż do 2500 euro, za dyżury Niemcy płacą jeszcze 1200-1500 euro. W Szwecji początkujący rezydent może liczyć na 2500 euro i nawet zachłanny szwedzki fiskus nie umniejsza atrakcyjności tego uposażenia. W Wielkiej Brytanii lekarz rezydent zarabia 26-30 tysięcy funtów rocznie. Szwajcarska pensja lekarza rezydenta to 7 tysięcy franków szwajcarskich.
Można też bez większych wątpliwości zakładać, że poza fatalnymi zarobkami polskich lekarzy zniechęca do pracy w ojczyźnie traktowanie ich „per noga”. – Ilekroć zaczynamy szczerze i głośno protestować, a sprawą zainteresują się media, ministerstwo wycofuje się z proponowanych zmian – mówi Patecki. – Takie praktyki może nie doprowadzą do nowego protestu, może skończy się na tym, że lekarze przestaną wierzyć w jakieś „nowe otwarcia” i odejdą ze szpitali, w których spędzali po 300 godzin w miesiącu. Nie ma powodu poświęcać całego życia na rzecz szpitala, kiedy rząd nie potrafi traktować nas z szacunkiem – kwituje.