Do niedawna strach było wsiadać do tego auta. Dziś ma konkurować z golfem

Mariusz Janik
Koncern Łada przez ostatnie ćwierć wieku uchodził za skansen motoryzacji. Choć całkiem solidne i lubiane, zwłaszcza przez miłośników jazdy w terenie, łady były raczej obiektem żartów niż pożądania. Firma chybotała się na krawędzi upadku. Wejście francuskich i japońskich inwestorów sprawiły jednak, że koncern rozpoczął nowe życie.
Łada Vesta Sport zadebiutuje pod koniec sierpnia. Rosyjski koncern szybko odzyskuje dawne rynki na wschodzie. Fot. mat. prasowe / Agencja Gazeta (Kamil Gozdan)
Przyszłość nazywa się Vesta. Pierwsze modele odświeżonej łady pojawiły się w salonach w ubiegłym roku: Vesta SW (kombi) i Cross (terenówka). Za kilka tygodni zadebiutuje zaś Vesta Sport. Jak przewidują eksperci z branży, nowy model może być próbą wdarcia się do segmentu, w którym dotychczas rządził volkswagen golf.

O modelu Vesta Sport dowiemy się więcej po moskiewskim debiucie auta, zaplanowanym na koniec sierpnia. W tej chwili szczegółowa specyfikacja samochodu wciąż nie jest znana – zastrzega serwis motoryzacja.interia.pl. Poza tym, że ma mieć obniżone zawieszenie, 17-calowe obręcze, prześwit 162 mm. Wersja, którą swego czasu pokazywano ciekawskim, miała silnik pojemności 1,8 l oraz moc rzędu 150 KM.


Łada zapewne nie zawojuje zachodnich rynków, choćby ze względu na spory polityczne między Moskwą a Brukselą i Waszyngtonem. Ale w gruncie rzeczy Zachód nie jest firmie potrzebny – na terenie Wspólnoty Niepodległych Państw łada konsekwentnie odbija zachodnim rywalom kolejne rynki.

Poza Rosją Łada jest obecna w trzydziestu krajach. Wyeksportowała ponad 16,5 tysiąca samochodów w pierwszej połowie tego roku. Z tego znaczna część trafiła do Kazachstanu i na Białoruś. Za Bugiem koncern ma już drugą pozycję na rynku, z udziałem rzędu 18 proc. Łady pojawiają się też na dalekich, nieco egzotycznych rynkach – na Kubie, w Tunezji i Chile.