Tym jednym przepisem rząd chce rozwiązać problem z lekarzami. „Nieodwracalne szkody dla pacjentów”

Adam Sieńko
Po miesiącach twardych negocjacji i protestów ze strony lekarzy, rząd w końcu zdecydował się pójść im nieco na rękę. Nowelizacja przepisów, która miała uciąć dyskusje na temat podwyżek dla medyków nie wszystkim się jednak podoba. – To spowoduje nieodwracalne szkody dla pacjentów – alarmują Pracodawcy RP.
Nowelizacja przepisów, która miała uciąć dyskusje na temat podwyżek dla medyków nie wszystkim się podoba Przemysław Skrzydło / Agencja Gazeta
Nowelizacja weszła w życie 24 sierpnia. Dzięki niej lekarze, którzy zdecydują się na pracę tylko w jednym ośrodku ( w domyśle – zrezygnują z dorabiania po godzinach w prywatnych placówkach), mogą liczyć na podwyżki do 6750 zł miesięcznie. Dodatkowe pieniądze mają zostać przelane na konta szpitali wprost z budżetu państwa. Dodatki w wysokości 600 i 700 zł mają dostać również rezydenci.

Propozycja wzbudza jednak kontrowersje nie tylko w środowisku lekarzy, ale również wśród ekspertów. Na zagrożenia wynikające z ograniczania się medyków do jednego miejsca pracy wskazują Pracodawcy RP.


Podwyżki dla lekarzy - niejasne przepisy
– Podstawowym problemem jest niejasność tego przepisu. O ile nie ma wątpliwości, że lekarz nie będzie mógł pracować na oddziałach dwóch różnych szpitali, to przepis można jednak tak interpretować, że pozostaje możliwość pracy na oddziale w jednym i w przychodni drugiego. Czy jednak dyrektorzy publicznych szpitali będą ryzykować i wypłacać podwyżki lekarzom w takich mniej klarownych sytuacjach? – wskazują w komunikacie.

Pracodawcy RP wypominają także Ministerstwu Zdrowia, że te nie przedstawiło żadnych danych na temat skutków nowej regulacji prawnej. Może się okazać, że lekarze postawieni przed wyborem – państwowe czy prywatne – zdecydują się na stałe odejść z publicznych szpitali. A przecież placówki medyczne już dzisiaj borykają się z brakiem rąk do pracy.

– Przepis oferujący lekarzom publicznych szpitali podwyżkę pensji w zamian za rezygnację z dodatkowej pracy jest tak niejasny, że może przynieść nieodwracalne szkody pacjentom. Grozi bowiem znaczącym wydłużeniem kolejek: lekarze specjaliści będą mogli przyjmować tylko w jednym, publicznym szpitalu i nigdzie indziej – puentują eksperci.