Co Duda przywiezie z USA? Dobre samopoczucie i pusty portfel, bo więcej wyda, niż dostanie

Konrad Bagiński
W czwartym roku swojej prezydentury, Andrzej Duda w końcu zostanie przyjęty w Białym Domu. Do tej pory nowo wybrani prezydenci Polski byli zapraszani w pierwszym roku urzędowania. Duda z Trumpem będzie rozmawiał w cztery oczy przez mniej więcej pół godziny. Co uda mu się załatwić w sferze gospodarczej? Niewiele.
Po trzech latach prezydentury Andrzej Duda w końcu zostanie przyjęty w Białym Domu. Fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta
Jakie znaczenie dla polskiej gospodarki ma wizyta prezydenta Dudy w USA i spotkanie z Donaldem Trumpem? Niestety raczej minimalne, choć coś może się udać. Wizyta Dudy u Trumpa ma kilka wymiarów. Pierwszy to polityka. Drugi bezpieczeństwo, a trzeci – gospodarka.

Trójmorze
Trump wydaje się wspierać ideę Trójmorza, czyli stosunkowo nowego tworu. Jest to inicjatywa Polski i Chorwacji sprzed dwóch lat, łącząca interesy 12 państw położonych między Morzem Czarnym, Adriatykiem i Bałtykiem. Dołączyły do niej Austria, Bułgaria, Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa, Rumunia, Słowacja, Słowenia, Węgry.


Nie jest tajemnicą, że przywódcy państw „starej Unii” nie darzą Donalda Trumpa sympatią, zresztą z wzajemnością. Prezydent USA przyjął za to zaproszenie na jeden ze szczytów Trójmorza, by zagrać nieco na nosie Francji i Niemcom. Nie ma jednak pewności, czy współpraca w ramach tej idei się rozwinie i czy przyniesie coś pozytywnego.
Nie jest tajemnicą, że przywódcy państw „starej Unii” nie darzą Donalda Trumpa sympatią, zresztą z wzajemnością.Foto: Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Polskie władze twierdzą, że Trójmorze jest bardzo ważne i perspektywiczne. Najważniejszymi projektami gospodarczymi rozważanymi na forum Trójmorza są via Carpathia i infrastruktura do transportu gazu LNG.

Autostrada i gazoport
Via Carpathia to budowana etapami trasa, mająca wieść z litewskiej Kłajpedy do greckich Salonik, m.in. przez Polskę. To duży projekt, niosący jednak spore biznesowe ryzyko.

Trójmorze chce w jak największej mierze uniezależnić się od dostaw gazu z Rosji i uzależnić od gazu LNG ze Stanów Zjednoczonych. Polska ma w tym duży interes, bo dysponujemy zbudowanym za rządów PO i PSL terminalem w Świnoujściu. Moglibyśmy więc być węzłem rozładunkowym, z którego LNG trafiałby do innych krajów Europy.

Na razie terminal gazowy w Świnoujściu może obsługiwać ok. 5 mld m sześć. gazu LNG rocznie, co odpowiada mniej więcej 1/3 jego zużycia w Polsce. Gaz dociera do nas z Kataru i USA. Są jednak plany, by zdolności przeładunkowe gazoportu zwiększyć do 7,5 albo nawet 10 mld m sześć. rocznie, być może wybudować nowy. Ale do tego potrzebujemy dostaw gazu, które może zagwarantować np. USA.

I to jest w zasadzie najważniejszy wątek gospodarczy wizyty prezydenta Dudy w USA.
Warto też zauważyć, że jak na razie terminal jest wykorzystywany mniej, niż w połowie, zaś zużycie wszystkich rodzajów gazu w Polsce sięga ok. 200 miliardów metrów sześciennych. Więc 2 miliardy przetaczane w Świnoujściu to 1 proc. naszego zapotrzebowania ogółem. To kropla w morzu potrzeb.

Oczywiście nie jest też tak, że Duda będzie coś negocjował. Sprawa albo została już ustalona wcześniej i otrzymamy ją w oficjalnej wersji, albo obietnica zostanie przekazana na spotkaniu w cztery oczy. Może też oczywiście nie paść, ale Stanom zależy na sprzedaży ich gazu. Nie wymaga to też wielkich zabiegów dyplomatycznych.

Drugim wątkiem „energetycznym” będzie torpedowanie rosyjskich inicjatyw, jak budowa gazociągu Nord Stream 2.

Co podpiszą Trump i Duda?
Najpewniej będzie to deklaracja o zacieśnieniu współpracy w trzech obszarach: wspomniana już energetyka, inwestycje i bezpieczeństwo. Na razie nie pojawiają się żadne plotki lub przecieki dotyczące owych inwestycji, zachęt do nich, ulg, etc.

Rąbka tajemnicy uchylił jedynie prezydencki współpracownik, min. Krzysztof Szczerski. Otóż na szczycie Trójmorza przebywa obecnie premier Morawiecki. Podczas tego spotkania zostanie podpisana umowa dotycząca powołania Funduszu Trójmorza, który ma zbierać pieniądze na rozwój infrastruktury w Polsce i innych krajach. Jednocześnie w USA prezydent Duda poprosi Donalda Trumpa o nowe inwestycje w Polsce.

Nie przypadkiem do USA jedzie też minister obrony Mariusz Błaszczak. Ma on wspomóc negocjacje dotyczące zakupu w Stanach systemu przeciwrakietowego, który w Polsce będzie nosił nazwę Homar. Te bardzo precyzyjne systemy wysokiej mobilności są produkowane tylko w USA i Izraelu.



Kwestią bezpieczeństwa będzie też obecność żołnierzy USA w Polsce oraz ich zaangażowania. Decyzje prawdopodobnie już zapadły, szczegółów możemy dowiedzieć się po spotkaniu.

Z kolei polityczny wymiar wizyty jest dość specyficzny. Obaj prezydenci stoją w obliczu poważnych zarzutów o nielegalne bądź nieetyczne działania, które pozwoliły im wygrać wybory. Sztab Dudy korzystał z internetowych botów, szkalujących Bronisława Komorowskiego, zaś Trump jest podejrzewany o bycie pupilem i utrzymankiem Rosji.

Na dodatek legendarny dziennikarz Bob Woodward wydał ostatnio książkę, w której wychodzi na jaw chaos panujący w Białym Domu i kompletny brak szacunku dla prezydenta. Jego współpracownicy kradną mu z biurka dokumenty, których nie powinien podpisywać i określają go jako człowieka o umyśle pięciolatka.