Polskie start-upy górą w finale InCredibles. Wirtualny asystent lekarza zachwycił publiczność

Adam Sieńko
W najlepszej piątce drugiej edycji programu InCredibles znalazły się aż trzy polskie start-upy. Zwycięzcą w internetowym głosowaniu publiczności został kolejny – założona przez Oskara Kiwica CardioCube, która ma rozładować kolejki w przychodniach poprzez wprowadzenie do domów pacjentów wirtualnego asystenta.
Poznaliśmy zwycięzców drugiej edycji programu InCredibles założonego przez Sebastiana Kulczyka INNPoland.pl
Druga edycja programu InCredibles dobiegła końca. Podczas Pitch Day zaprezentowało się 10 najlepszych startupów. W finałowych wystąpieniach znalazły się one pod ostrzałem pytań jurorów programu wśród których znaleźli się m.in. Sebastian Kulczyk (CEO Kulczyk Investmens), Rafał Plutecki (CEO Campus Warsaw), Dariusz Żuk (CEO Business Link), Maciej Sadowski ze Startup Hub Poland i Mariusz Gralewski z Docplanner.

– Projekty, które wspieraliśmy podczas pierwszej edycji InCredibles rosną i odnoszą sukces. Dostają środki z kolejnych rund finansowania, co stanowi dobry dowód na to, że zakończyła się ona powodzeniem – opowiadał twórca programu Sebastian Kulczyk.


Przedsiębiorca zauważył także, że ludzkość zmaga się dzisiaj z trzema głównymi problemami. To zagadnienia z obszaru zdrowia, wojen i ubóstwa. – Mierzymy się z nimi dzięki
technologii – dodał.

CardioCube doceniony przez publiczność
Start-upem, który odpowiedział na tę pierwszą potrzebę, jest CardioCube. Polski start-up został najwyżej oceniony w trakcie głosowania publiczności.
Mentorzy drugiej edycji inCrediblesINNPoland.pl
CardioCube używa urządzenia Amazon Echo w roli wirtualnego lekarza, który codziennie wypytuje pacjentów o zdrowie. Dzięki temu mogą oni zaoszczędzić czas w kolejkach do przychodni.


Wśród polskich start-upów wyróżnionych przez jurorów znalazły się natomiast Genomtec, Infermedica i Nuadu.

Genomtec stworzył przenośne laboratoria, których wielkość pozwala na przenoszenie ich w jednej ręce. Urządzenie może być wykorzystywane w rolnictwie, ale także w medycynie. Dzięki niemu lekarz internista pobierając od nas próbkę krwi będzie w 20 minut w stanie przeprowadzić test i określić wynik dot. bakterii atypowych albo bakteryjnego zapalenia opon mózgowych.

Drugim medycznym projektem jest Inframedica. Jej rozwiązanie jest jednak sprzedawane głównie firmom z branży ubezpieczeń. – Wielu pacjentów diagnozuje się za pomocą doktora Google – mówi CEO firmy Piotr Orzechowski. – To nie jest najlepsze rozwiązanie – podkreśla. Algorytm przygotowany przez Infermedikę zadaje pacjentowi szereg pytań na temat jego dolegliwości. Następnie sugeruje, jakie kroki powinien podjąć.

Z usług Inframediki korzysta już 20 przedsiębiorstw, w tym Medicover, Allianz i PZU. 20 klientów w portfolio polskiej spółki przekłada się na 3 mln pacjentów.

Nuadu to natomiast projekt, który rewolucjonizuje podejście do edukacji. Platforma jest obecna na polskim rynku, furorę robi jednak przede wszystkim w krajach azjatyckich takich jak Singapur, Tajlandia, Malezja, Filipiny i Indonezja.
Oskar Kiwic i jego CardioCubemat. pras.
Zagraniczni finaliści
Wśród gości z zagranicy jurorzy docenili Avocode, który usprawnia pracę deweloperów i designerów oraz Neuron Soundware. Założony przez Czecha Pavela Konecnego start-up stworzył urządzenie rozpoznające awarie urządzeń na podstawie... odgłosów, jakie wydają. Jego usługami zainteresował się m.in. Volkswagen, Siemens, E-on, Airbus czy BMW.

Wśród finałowej „10” znalazły się także Fincheck (rozwiązanie do ograniczania biurokracji w firmach wykorzystujące machine learning), Minespider (platforma do śledzenia, czy pozyskiwane surowce pochodzą z legalnych źródeł), Welltrado (agregator platform inwestycyjnych) i Ask to Pay.

Przy tym ostatnim projekcie warto się zresztą na chwilę zatrzymać. Oded Kovach stworzył metodę płatności, która ułatwia nastolatkom dokonywanie zakupów w sieci. Ta musi zostać jednak najpierw zaakceptowana przez rodziców - ci dostają informację o produkcie, zdjęcie swojej pociechy i decydują, czy pozwolą kupić swojemu dziecku wybraną rzecz w sieci.

– Na popularnych wśród nastolatków kartach prepaid takiej możliwości nie ma – zauważył Kovach. Przedsiębiorca pochwalił się, że dzięki jego rozwiązaniu liczba zakupów on-line dokonywanych przez nastolatków wzrosła o 30 proc.