Ursus w poważnych tarapatach. Eksperci wskazują, że to przez Jarosława Kaczyńskiego

Mariusz Janik
Niemal 12 proc. w dół poszły akcje firmy Ursus od początku tego tygodnia. Wytłumaczenie tego zaskakującego zjazdu nie jest oczywiste, ale zdaniem części ekspertów na sytuację wpłynęła weekendowa wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, dotycząca przyszłości firmy Autosan.
Po okresie dynamicznego rozwoju Ursus zaczyna mieć kłopoty: firma miała straty w pierwszym półroczu br., nie wygrywa już przetargów. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
– Chcę powiedzieć, że jest w tej chwili już zaawansowana sprawa przejęcia tego zakładu przez PGE, czyli wielką firmę energetyczną – mówił podczas weekendowej wizyty w Sanoku Jarosław Kaczyński. – Po to, by rozpocząć tam supernowoczesną produkcję autobusów elektrycznych, a także pojazdów, które służą energetyce – precyzował.

Wystąpienie, które miało wesprzeć reelekcję miejscowego burmistrza z PiS, odbiło się prawdopodobnie echem na parkiecie. Zwłaszcza, że Ursus już obecnie produkuje Ekovolty, autobusy elektryczne – podsumowuje next.gazeta.pl. Cóż, można sobie wyobrazić, że państwowy producent mógłby z większą łatwością docierać do najważniejszej grupy klientów, lokalnych samorządowców, odbierając Ursusowi rynek.


Problemy Ursusa
Inna sprawa, że sytuacja firmy Ursus i tak nie jest różowa. Według serwisu Parkiet w poprzednich dniach sporego pakietu akcji pozbył się Andrzej Zarajczyk, jeden z głównych akcjonariuszy. W pierwszym półroczu br. firma przyniosła 16 mln zł strat, nie wygrywa już przetargów, a jej zagraniczna ekspansja utknęła w martwym punkcie. Nowe życie Autosanu może być jedynie gwoździem do trumny.