Kierowca znalazł sposób, by nie płacić mandatu za przekroczenie prędkości. Właśnie poparł go sąd

Konrad Bagiński
Miały być cudowną bronią policji na piratów drogowych. Okazuje się, że nie trzeba się nawet specjalnie starać, by dostać mandat za niewinność. Ale są też dobre dla kierowców i złe dla policji wieści – sądy coraz częściej odrzucają mandaty nakładane na podstawie pomiarów laserowych suszarek Ultralyte.
Czy policyjne suszarki są niewiarygodne? Nie bardzo Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta
Laserowe mierniki prędkości Ultralyte 20-20, które zastąpiły stare rosyjskie Iskry poprawnie mierzą prędkość tylko w określonych warunkach.

Wbrew pozorom nie są one jakąś nowością – w innych krajach policja zaczęła ich używać już ponad dekadę temu. I często przestawała to robić, bo te suszarki mierzą wiele rzeczy, ale niekoniecznie prędkość poruszającego się samochodu.

W zasadzie bez najmniejszych problemów można w sądzie obalić każdy pomiar dokonany z tyłu. Dlaczego? Bo zachodzi spora szansa, że policjant trafi wiązką lasera w któreś z lusterek wstecznych a wtedy promień może odbić się od niego, kilku innych rzeczy i to, co pokaże radar, będzie kompletnie niewiarygodne.


Pomiary z przodu auta są również obarczone wieloma błędami. Poprawnie wykonany pomiar powinien być dokonany ze statywu, inaczej drżenie ręki policjanta oraz ruch auta powoduje, że wiązka „zsuwa” się z powierzchni auta a miernik pokazuje… trudno powiedzieć co, ale nie prędkość samochodu.

Problem jest znany w innych krajach
Tematem wiele lat temu zajęli się już dziennikarze BBC. W ich testach wykazano, że miernik jest w stanie pokazać, iż ściana budynku porusza się z prędkością 70 km/h, pusta droga jedzie ponad 50 km/h a nieruchomy samochód podróżuje 35 km/h. Ergo – laserowe pomiary były kompletnie niewiarygodne.

Nie ma się więc co dziwić kierowcom, którzy nie przyjmują mandatów wystawionych na podstawie pomiarów urządzeniami Ultralyte. Popierają ich sądy, z kilku ważnych powodów.

Kilka miesięcy temu jeden z ukaranych mandatem kierowców, prywatnie inżynier Politechniki Krakowskiej, wykazał przed sądem, że legalizacje mierników Ultralyte są wydane niezgodnie z prawem. Sąd przyznał mu rację.

Na salach sądowych często pada też argument, iż miernik tego typu "nie zapewnia wskazania pojazdu, którego prędkość jest kontrolowana – nie indywidualizuje go". Policjant nie jest w stanie z 300 czy więcej metrów trafić wiązką lasera w jeden z pojazdów jadących za sobą lub obok siebie. Sąd Okręgowy w Ostrołęce właśnie uznał, że Ultralyte nie może być środkiem dowodowym. Argumentował to tym, że prędkość mogła pochodzić od innych pojazdów.

Oczywiście nie namawiamy do przekraczania prędkości, ale przed przyjęciem mandatu warto upewnić się, czy pomiar został przeprowadzony zgodnie z przepisami. Nawet jeśli przyjęliśmy mandat, możemy cofnąć tę decyzję w ciągu 7 dni, a wtedy sprawa trafi do sądu. A tam mamy spore szanse na wygraną.