Jest gorzej niż myślano. Wbrew zapewnieniom słynna aukcja koni skończyła się blamażem

Mariusz Janik
Pół miliona euro – taką kwotę udało się uzyskać podczas tegorocznej aukcji koni w Janowie Podlaskim za sześć koni. Wynik i tak uważano za słaby, np. w 2013 roku udało się uzyskać ze sprzedaży klaczy 2,7 mln euro. Okazuje się jednak, że nawet z tegorocznych 501 tysięcy nici.
Klacz Parmana ponownie trafi na sprzedaż. W Janowie Podlaskim uzyskano za nią 180 tys. euro, kupujący jednak wycofał się z transakcji. Fot. Paweł Małecki / Agencja Gazeta
Wynik jest dużo niższy: stadniny ponownie wystawiły na sprzedaż 3 klacze, które zostały wylicytowane podczas sierpniowej imprezy w Janowie Podlaskim – informuje RMF FM.

Chodzi przede wszystkim o klacz Parmana, którą podczas prestiżowej aukcji wylicytowano za 180 tysięcy euro. Wraz z klaczą Elbera (uzyskana podczas licytacji cena sięgnęła 52 tys. euro) należy ona do stadniny w Michałowie. Trzecia klacz to Perika – ze stadniny w Białce – którą wylicytowano w sierpniu za 15 tys. euro.

W sumie zatem wynik aukcji należałoby pomniejszyć o 247 tys. euro. – Elbera i Parmana zostały wylicytowane, niestety, nie zostały opłacone i w związku z tym odebrane, więc stadnina powtarza ofertę na te klacze – podsumowuje prezes stadniny w Michałowie, Monika Słowik. Kupujący nie skontaktowali się ze stadniną, trudno więc ustalić, z jakich powodów nabywcy koni zrezygnowali.


Wiadomo jedynie, że stracą wadium – jak podaje RMF FM, wynoszące około 6 tys. euro. Problem w tym, że oznacza to, iż ostatecznie aukcja przyniosła 259 tys. euro – co może się okazać „anty-rekordem” aukcji Pride of Poland. Wartość dokonanych w Janowie zakupów rosła do 2015 r., kiedy to padł rekord: kupujący zostawili 4 mln euro. W kolejnych latach nadeszło załamanie – do 1,27 mln (2016) i 410 tys. euro (2017). Jak widać „odbicie” nie nadeszło.