Z bezdomnego uczynili milionera. Oto jak w SKOK Wołomin "dorobił się" pan Stanisław

Marcin Długosz
Bezrobotny miłośnik złocistego trunku spod Warszawy przez kilka dni był milionerem. Niespodziewana fortuna zniknęła jednak tak samo szybko, jak się pojawiła. Pan Stanisław był bowiem słupem, który przestępcy wykorzystali do wyprowadzenia pieniędzy ze SKOK-u Wołomin.
SKOK Wołomin - przestępcy wyłudzili na dane osobowe bezrobotnego 10 mln złotych 123rf.com/cylonphoto/zdjęcie seryjne
Historię mężczyzny opisuje „Wirtualna Polska”. Wyznał on, że dostał od organizatorów tej akcji zaświadczenie o dochodach, zatrudnieniu i posiadaniu cennej nieruchomości. Założyli mu też konto bankowe. Niedługo później zawieźli do go oddziału SKOK-u w Wołominie, wsadzając w jego rękę wniosek o przyznanie kredytu na, bagatela, 10 mln złotych.

Te pieniądze szybko zostały rozdysponowane. Przestępcy poinstruowali pana Stanisława, że część pieniędzy ma przelać na zagraniczne konta, a część oddać osobom, które wywiozą je poza Polskę. Pan Stanisław wrócił natomiast do dawnego zajęcia i znów wysiaduje pod sklepem z puszką piwa w ręce. Mężczyzna dostał karę 2 lat w zawieszeniu i 1000 zł grzywny.


Afera w SKOK Wołomin
Historia SKOK-u Wołomin to jeden z najbardziej spektakularnych upadków w całym systemie SKOK-ów. Jego bankructwo miało kosztować Bankowy Fundusz Gwarancyjny aż 2,2 mld złotych, a poszkodowanych zostało aż 250 tys. osób.

SKOK Wołomin został zawieszony 11 grudnia 2014 roku. Okazało się, że pieniądze wypływały z niego na lewo i prawo. Przestępcy rekrutowali osoby, na których nazwiska brali później kredyty. Środki wyprowadzali natomiast na konta spółek zakładanych m.in. w rajach podatkowych. Prokuratura wciąż prowadzi w tej sprawie śledztwo, zarzuty dostało już 450 osób.