„Walka z polską złotówką”. Rząd już się domyśla, po co opozycja „nakręca aferę w NBP”
Jeżeli komuś się wydawało, że głosy oburzenia związane z zarobkami w Narodowym Banku Polskim to reakcja na zatrudnianie osób o nieodpowiednich kwalifikacjach na wysoko płatnych posadach – to był w błędzie. Jak przekonuje wiceminister rządu Mateusza Morawieckiego, Jarosław Sellin, to intryga, mająca zmusić Polskę do... wejścia do strefy euro.
– Będziemy składać wniosek, który po pierwsze ujawni wynagrodzenia nie tylko obecnego kierownictwa, ale i poprzednich, żeby mieć jakąś skalę porównawczą, a także wskaże pewną, przyzwoitą górną granicę możliwości zarobków w tej instytucji – zapowiedział na antenie radiowej Trójki wiceminister kultury Jarosław Sellin.
"Bardzo ciekawy wątek"
– Oczywiście, to musi się mieścić w granicach rozsądku, ponieważ to jednak bank, on musi być też porównywalny z innymi bankami, choć jest to oczywiście bank państwowy – dodawał.
Co więcej, politycy PiS mają już też wytłumaczenie dla burzy, jaka towarzyszy ujawnianiu zarobków w NBP. Według Sellina to element szerszego planu opozycji. – Skala nacisków i żądań dymisji prezesa NBP może też nie jest przypadkowa z tego względu, że obecna opozycja, zwłaszcza Platforma Obywatelska, bardzo mocno forsuje, i to trzeba Polakom jasno mówić, postulat rezygnacji ze złotówki i wejścia szybkiego do strefy euro – dowodził wiceminister w Trójce.
– Być może czują, że prezes NBP, którego kadencja zakończy się w 2022 r., może być istotną przeszkodą w zrealizowaniu tego planu – dorzucił. Wkrótce później do tej wypowiedzi odniósł się również rzecznik prezydenta, Błażej Spychalski. – To bardzo ciekawy wątek i trzeba o nim pamiętać – skwitował, cytowany przez „DGP”, Spychalski.