Kurski chwali się rzekomymi sukcesami TVP. Alternatywna rzeczywistość prezesa telewizji

Konrad Bagiński
Oszczędności, wzrost oglądalności, zaufanie – tak wygląda sytuacja Telewizji Polskiej pod rządami Jacka Kurskiego, opisywana przez Jacka Kurskiego. Fakty nieco przeczą jego retoryce, ale prezes TVP wydaje się tym kompletnie nie przejmować.
Kurski domaga się większych pieniędzy na TVP z powodu zbliżającej się kampanii wyborczej Fot. Paweł Małecki / Agencja Gazeta
Jacek Kurski trwa na fotelu prezesa Telewizji Polskiej już trzy lata i z tej okazji zorganizował okolicznościową konferencję prasową. Jego zdaniem przed jego rządami TVP "była w stanie zaprogramowanego zaniedbania".

Wyniki finansowe TVP
Kurski chwalił się przede wszystkim wynikami finansowymi stacji Telewizji Polskiej. Wyjście na plus byłoby jednak niemożliwe bez różnych form wsparcia z budżetu i zaciąganiu kredytów i pożyczek.

Jak pisze serwis WirtualneMedia.pl, Kurski tłumaczył, że zarząd musiał podjąć działania, których do tej pory nie stosowano w TVP. To m.in. emisja obligacji na 300 mln zł oraz zaciągnięcie 800 mln zł pożyczki z Polskiego Funduszu Reprywatyzacji w 2017 roku. Za naturalne uznał, że Sejm przyznał TVP 860 mln zł rekompensaty za osoby ustawowo zwolnione z płacenia abonamentu RTV w latach 2010-2017.


PiS złożyło niedawno w Sejmie projekt ustawy, zgodnie z którym TVP i Polskie Radio za 2018 i 2019 rok dostaną łącznie 1,26 mld złotych rekompensaty. Lwią część tej sumy pochłoną struktury Telewizji Polskiej. Kurski wcześniej domagał się większych pieniędzy z powodu zbliżającej się kampanii wyborczej.

Prezes pochwalił się też oszczędnościami w kwocie 49 mln zł oraz osiągnięciem wzrostu oglądalności – jego zdaniem pierwszego od kilkunastu lat. Fakty są jednak takie, że w ostatnich latach TVP osiągała już wzrosty oglądalności rzędu kilku dziesiątych procenta. I podobnie było w 2018 roku – przybyło jej 0,4 proc. widzów.