Ruch wymyślił sposób na wybrnięcie z kłopotów: chce otworzyć własne sklepy spożywcze
Przez długie dekady Ruch miał klarowne oblicze: kiosków, a potem również saloników prasowych, w których – owszem – dało się też znaleźć garść przekąsek. Formuła jednak nie była w stanie uratować sieci, która stopniowo pogrążyła się w kłopotach. Teraz jednym ze sposobów na wybrnięcie z nich stała się koncepcja przekształcenia części punktów w sklepy typu convenience.
Nowy stary pomysł
Cóż, koncepcja nie jest jednak nowa: kilka lat temu firma eksperymentowała z podobnym pomysłem, czego rezultatem było pojawienie się szyldu Superac. Choć sklepy pojawiły się w dużych miastach, to ich liczba nie przekroczyła dziesięciu. Wiadomości Handlowe sugerują, że jeśli Ruch miałby przetrwać, to przekształcenie przynajmniej dużej części placówek w tego typu sklepy może się okazać nieuniknione.
O ile, rzecz jasna, zaakceptuje taki ruch inwestor. Tu może się pojawić problem: zgodnie z informacjami „Pulsu Biznesu”, przejściowo podupadający Ruch wesprze Alior Bank, co jednak ma być jedynie przygrywką do przejęcia firmy przez Orlen. A ten posiada już własny brand – O!Shop – i to w liczbie 274 sklepów. Teoretycznie, nic nie stoi na przeszkodzie, by salony Ruchu przekształciły się ostatecznie w nowe lokalizacje O!Shop.