Zielona manipulacja w wykonaniu innogy. "Pod pozorem zniżek próbuje serwować podwyżkę cen prądu"

Patrycja Wszeborowska
Sprzedająca energię elektryczną firma innogy naciąga warszawiaków na prąd? To właśnie sugeruje Michał Szafrański, autor bloga jakoszczedzacpieniadze.pl, który w swojej opinii dotyczącej najnowszej oferty „Zielona Energia dla Warszawy z upustem” nie przebiera w słowach. – Przegięcie, manipulacja, świadome naciąganie klientów, rozbój w biały dzień – podsumowuje wątpliwą promocję bloger.
Jeśli podpisałeś aneks od Innogy do oferty Zielona Energia dla Warszawy z upustem, najprawdopodobniej dałeś się nabrać, jak twierdzi Michał Szafrański. 123rf.com
"Zielona Energia" od innogy
Część warszawiaków kupujących prąd od firmy Innogy otrzymało ostatnio aneks do umowy „Zielona Energia”. Dostawca zachęca w nim klientów do skorzystania z atrakcyjnej oferty - zniżki ceny prądu przez trzy lata o 5 proc. i jednoczesnym pozytywnym wpływie na środowisko, dzięki wsparciu rozwoju energii odnawialnej.

Na pierwszy rzut oka promocja wydaje się godna zainteresowania - nie dość, że oszczędzamy, to jeszcze dbamy o środowisko i jesteśmy bardziej eko. Jednak Michał Szafrański, przedsiębiorca i bloger z jakoszczedzacpieniadze.pl przekonuje, że oferta wcale nie jest tak atrakcyjna, na jaką wygląda, a wręcz przeciwnie, bo „pod pozorem obniżek ceny prądu w istocie wciska się nam droższy produkt”.


Podejrzana promocja
Jak policzył Szafrański, w rzeczywistości oferta od innogy jest dla wielu warszawiaków niekorzystna finansowo. Bowiem każdy, kto zużywa mniej niż 4600 kWh rocznie (ok. 380 kWh miesięcznie) po skorzystaniu z podpisaniu aneksu za prąd zapłaci więcej niż w standardowej, już podwyższonej taryfie innogy na rok 2019 r.

– Obiecywane 5% oszczędności na cenie prądu, to tylko sprytny zabieg marketingowy, aby równolegle wyciągnąć z kieszeni klientów więcej pieniędzy wprowadzając dodatkową, comiesięczną opłatę nazwaną „gwarancją pochodzenia Zielonej Energii” – wyjaśnia bloger.

– W efekcie podpisując aneks „Zielona Energia” przy średnim zużyciu 200 kWh miesięcznie zapłacisz za prąd o 11% więcej niż w roku 2018 (pomimo, że niby miało być 5% taniej). Co więcej - zapłacisz nawet o 2,5% więcej niż według standardowej, podwyższonej już od 1 stycznia taryfy innogy na 2019 rok – dodaje.

Zamiast mniej, więcej
Szafrański zauważył, że 5 proc. obniżce ulega wyłącznie cena energii elektrycznej, co daje niecałe 2 grosze mniej za każdą kilowatogodzinę. Co więcej, dochodzi sporo opłat stałych - o 29 groszy miesięcznie podwyższa się opłata handlowa oraz pojawia się nowa dodatkowa opłata w wysokości 6,99 zł miesięcznie z tytułu „gwarancji wytworzenia energii z odnawialnych źródeł”.

To jednak nie wszystko. Po przeanalizowaniu regulaminu oferty okazuje się, że aneks zawierany jest na 36 miesięcy, a jego przedterminowe zerwanie jest równoznaczne z karą umowną w wysokości 25 zł za każdy pełny miesiąc. Wisienką na torcie jest to, że oferta nie obejmuje gwarancji ceny - zatem jak wzrośnie cena energii, klientom z podpisanym aneksem zwyczajnie wzrosną rachunki.

W związku z tym, aby oferta „Zielona Energia” rzeczywiście była opłacalna, trzeba zużywać ponad 4600 kWh rocznie, bo dopiero wtedy klient wychodzi „na zero”. – Im mniejsze zużycie prądu, tym mniej atrakcyjne jest podpisanie aneksu „Zielona Energia” – tłumaczy przedsiębiorca.

Selekcja klientów
Co ciekawe, mieszkania, dla których rzeczywiście ta oferta byłaby opłacalna, nie otrzymują ofert. Szafrański sam jest właścicielem dwóch warszawskich mieszkań - jednego większego, w którym zużycie prądu jest bardzo wysokie, bo na poziomie ponad 5400 kWh oraz drugiego mniejszego, używanego z rzadka, gdzie przez cały rok zużył tylko ok. 80 kWh energii. Aneks otrzymał tylko do drugiego lokalu.

–  W „Zielonej Energii dla Warszawy” chyba wcale nie chodzi o przechodzenie na ekologiczny prąd, lecz po prostu o dodatkowe przychody od nieświadomych klientów – reasumuje bloger. – To nieuczciwa praktyka, której w mojej opinii powinien przyjrzeć się UOKiK i zobligować innogy do bardziej rzetelnego przedstawiania ofert w przyszłości – kwituje.

Co na to innogy? W przesłanym nam oświadczeniu stwierdza, że głos każdego Klienta jest dla nich ważny, dlatego przeanalizują wszystkie argumenty zawarte w artykule.

– Oferta „Zielona Energia dla Warszawy z upustem” przygotowana przez innogy Polska S.A. jest ofertą zawierającą taką dodatkową usługę, w postaci Gwarancji pochodzenia. Oferta ta jest powszechna, skierowana do Wszystkich Klientów firmy, bez względu na ilość zużywanej energii elektrycznej. Może z niej skorzystać każdy z Klientów innogy Polska S.A., objęty taryfą G11 – czytamy w piśmie.

– Decydując się na zakup eko produktu „Zielona Energia dla Warszawy z upustem”, Klient otrzymuje za dodatkową opłatą certyfikat gwarancji pochodzenia energii, który stanowi potwierdzenie wprowadzenia do sieci określonej w nim ilości zielonej energii. Dzięki temu, producenci zielonej energii otrzymują dodatkowe wsparcie finansowe i inwestują w działania zwiększające podaż energii ze źródeł odnawialnych na polskim rynku – w rozbudowę infrastruktury, centra R&D, czy np. modernizacje techniczną istniejących farm wiatrowych. Dodatkowo, w ramach oferty, Klient otrzymuje również gwarancję stałego rabatu na energię elektryczną w wysokości 5 proc. upustu w stosunku do aktualnie obowiązującej ceny wynikającej z taryfy innogy Polska za każdą zużytą kWh, przez cały trzyletni okres trwania umowy – tłumaczy firma.

Dodaje, że klienci innogy mogą wybrać najkorzystniejszy dla siebie produkt z dostępnych pakietów oraz "od lat realizuje działania edukacyjne mające na celu promocję uczciwych praktyk biznesowych na rynku energii, zwiększenie świadomości odbiorców nt. ich praw przy podpisywaniu umów oraz podnoszenie standardów obsługi Klienta."