Czy sklepy skanują tablice rejestracyjne aut klientów? Obawy o prywatność
Coraz więcej osób podejrzewa, że kamery przy wjazdach na sklepowe parkingi i miejsca postojowe w galeriach handlowych wyłapują numery tablic rejestracyjnych wjeżdżających na nie samochodów i w ten sposób zbierają dane o klientach. Te obawy nie są bezpodstawne.
Na skanerach tablic oparte są też niektóre systemy pobierające opłaty za parkowanie.
To cenne dane
Wiele osób obawia się jednak, że skanowanie tablic może mieć drugie dno. Numery aut mogą bowiem stanowić łakomy kąsek dla marketingowców, którzy chcą wiedzieć skąd przyjeżdżają do nich klienci, jak często robią zakupy i jak dużo czasu na nich spędzają.
Serwis agencyjny MondayNews postanowił przepytać przedstawicieli 30 sieci handlowych o takie praktyki. Ich zarządcy deklarują, że nie zbierają danych z tablic rejestracyjnych, ale często robią to zewnętrzne firmy, odpowiadające za zarządzanie miejscami postojowymi.
Część z nich w ogóle nie zareagowała na pytania. Inne stwierdziły, że nie są zainteresowane udzieleniem komentarza. Większość jednak zajęła stanowisko w tej sprawie.
– Nie zbieramy numerów rejestracyjnych pojazdów naszych klientów. Robią to zewnętrzne firmy zarządzające systemami parkingowymi przy wybranych placówkach handlowych. Odbywa się to wyłącznie w celu ewentualnej konieczności wystawienia wezwań w sytuacji długoterminowego lub uciążliwego blokowania miejsc parkingowych - informuje Aleksandra Robaszkiewicz z biura prasowego Lidl Polska.
Podobna sytuacja jest w przypadku sieci Aldi. Danych nie zbiera Carrefour Polska, Piotr i Paweł, Topaz, Leroy Merlin Polska czy PSB.
Nie wiadomo jednak, czy nie robią tego zarządcy budynków, w których znajdują się galerie handlowe. Eksperci są podzieleni co do ewentualnej legalności takiego postępowania. Z ich prognoz wynika jednak, że sklepy stacjonarne będą coraz dokładniej przyglądać się zachowaniom klientów ze względów marketingowych.
Warto przypomnieć, że plany śledzenia samochodów mają też służby skarbowe.