"Druga mała rewolucja". Bruksela zajęła się opłatami za przelewy bankowe
Jeżeli Niemiec chce wysłać przelew Francuzowi lub zrobić zakupy w hiszpańskim sklepie, opłata za operację będzie minimalna, może nie będzie jej wcale. Ale już dla Polaka, Czecha czy Bułgara to dodatkowe kilka czy kilkanaście euro. Unia Europejska postanowiła doprowadzić do sytuacji, w której takie dodatkowe obciążenia będą minimalne.
Ochrona przed nadmiernymi opłatami
Pierwszy krok zrobiono w marcu ub. r. – wtedy powstał projekt nowych przepisów, w czwartek przyjęty przez Parlament Europejski. Zgodnie z nimi banki mają zrównać opłaty za przelewy krajowe i zagraniczne, zwiększając też przejrzystość systemu. Ma to oznaczać również ochronę przed nadmiernymi obciążeniami przy przeliczaniu walut.
Osoba wysyłająca przelew będzie informowana o kwocie do zapłaty w walucie lokalnej i walucie, w której prowadzony jest rachunek; będzie obowiązywać jedna podstawa do obliczania kosztów przeliczenia waluty dla płatności w punkcie sprzedaży lub bankomacie; pojawi się elektroniczne powiadomienie (e-mail, SMS, w aplikacji) o opłatach za przeliczenie waluty; bank będzie musiał przedstawić szacunkowy koszt przeliczenia waluty w przypadku przelewów bankowych przed dokonaniem płatności.