"Druga mała rewolucja". Bruksela zajęła się opłatami za przelewy bankowe

Mariusz Janik
Jeżeli Niemiec chce wysłać przelew Francuzowi lub zrobić zakupy w hiszpańskim sklepie, opłata za operację będzie minimalna, może nie będzie jej wcale. Ale już dla Polaka, Czecha czy Bułgara to dodatkowe kilka czy kilkanaście euro. Unia Europejska postanowiła doprowadzić do sytuacji, w której takie dodatkowe obciążenia będą minimalne.
Bruksela szykuje rewolucję w zakresie przelewów: opłaty za transfery do strefy euro mają być znacznie zredukowane. Fot. 123rf.com
Akurat w przypadku Polaków takie dodatkowe opłaty są dziś stosunkowo najmniejsze: to zaledwie 1-2 euro, podczas gdy np. Bułgar musi do najprostszego przelewu do strefy euro dołożyć 15-24 euro – przypomina TVN24. Zmniejszenie tych opłat ma sprawić, że w kieszeniach Europejczyków zostanie nawet dodatkowy miliard euro.

Ochrona przed nadmiernymi opłatami
Pierwszy krok zrobiono w marcu ub. r. – wtedy powstał projekt nowych przepisów, w czwartek przyjęty przez Parlament Europejski. Zgodnie z nimi banki mają zrównać opłaty za przelewy krajowe i zagraniczne, zwiększając też przejrzystość systemu. Ma to oznaczać również ochronę przed nadmiernymi obciążeniami przy przeliczaniu walut.


Osoba wysyłająca przelew będzie informowana o kwocie do zapłaty w walucie lokalnej i walucie, w której prowadzony jest rachunek; będzie obowiązywać jedna podstawa do obliczania kosztów przeliczenia waluty dla płatności w punkcie sprzedaży lub bankomacie; pojawi się elektroniczne powiadomienie (e-mail, SMS, w aplikacji) o opłatach za przeliczenie waluty; bank będzie musiał przedstawić szacunkowy koszt przeliczenia waluty w przypadku przelewów bankowych przed dokonaniem płatności.