Dziś na drogach nie będzie litości. Można nie tylko dostać mandat i punkty, ale nawet stracić prawko
Ograniczenie prędkości do 50 km/h, ale jedziemy 70 kim/h, bo to przecież niewiele więcej, a zresztą drogi są puste? Wielu kierowców zna powyższą sytuację z autopsji. Tymczasem liczba wypadków powodowanych przez nadmierną prędkość nieubłaganie się zwiększa. Aby zdusić niebezpieczny trend w zarodku, Komenda Główna Policji przeprowadza w niedzielę 24 lutego na polskich drogach akcję pod kryptonimem „Prędkość”.
Dziś od godziny 6:00 do 22:00 nawet 5 tys. policjantów będzie patrolowało drogi w całej Polsce. KGP nie ukrywa, że dzisiejsze działania będą bardziej zdecydowane i wzmożone, przez co ryzyko utraty prawa jazdy będzie wyższe niż zazwyczaj.
– Przestrzegamy, że wykroczeń ujawnionych przez funkcjonariuszy może być więcej i więcej osób może stracić uprawnienia do kierowania. Akcja ma na celu wpłynąć na bezpieczeństwo i uświadomić użytkownikom dróg, jak ważne jest odpowiedzialne zachowanie za kierownicą. Dlatego nie będzie przyzwolenia na bezmyślne wciskanie gazu, a osoby, które będą łamać przepisy muszą liczyć się z konsekwencjami – wyznał w rozmowie z portalem dziennik.pl podinsp. Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego KGP.
Lepiej ich nie prowokować
W ruch pójdzie cały nowoczesny sprzęt, jaki policja ma do dyspozycji, ze szczególnym uwzględnieniem laserowych mierników z wizualizacją oraz wideorejestratorów na pokładach nieoznakowanych radiowozów, również BMW.
– Dlatego lepiej nie prowokować funkcjonariuszy i nie dawać im powodu do wystawienia mandatu i punktów karnych czy odebrania prawa jazdy. Celem naszych działań nie jest ukaranie jak największej liczby kierowców, tylko zwiększenie bezpieczeństwa. Kierowcom podpowiadam, że kluczem do sukcesu jest przepisowa jazda – podpowiedział Kobryś.
Wypadki drogowe w Polsce
Akcja funkcjonariuszy jest odpowiedzią na zwiększoną w porównaniu do zeszłego roku liczbę wypadków spowodowanych przez przekroczenie prędkości. Według danych KGP tylko w tym roku odnotowano już niemal 600 wypadków wynikających z nadmiernej prędkości, a to o 100 więcej niż rok temu.
Wypadek to nie przypadek, lecz aby do niego doszło, nie potrzeba wielu czynników. Jak w rozmowie z Konradem Bagińskim z INNPoland.pl tłumaczyła Monika Ucińska z Instytutu Transportu Samochodowego, popełnianiu błędów na drodze, skutkujących zderzeniami drogowymi, sprzyjają m.in. pośpiech, presja czasu, stres z tym związany, nieadekwatna ocena sytuacji, agresja, a także zbyt duża liczba bodźców i niedostosowanie prędkości jazdy do warunków infrastruktury drogowej.