Aresztowani w błysku fleszy, wypuszczani po cichu. Po tych akcjach w aresztach zostali tylko ludzie PiS-u

Konrad Bagiński
Od początku 2018 roku do aresztu trafiło 20 byłych prezesów, członków rad nadzorczych i wysokiej rangi dyrektorów. Sąd wypuściły już 17 z nich, za kratami siedzą jedynie osoby piastujące swoje stanowiska z nadania Prawa i Sprawiedliwości.
CBA i prokuratura aresztują na potęgę, zaś sądy wypuszczają byłych menedżerów państwowych firm mat. pras.
Ta statystyka nie jest oczywiście pełna. Kilka najnowszych spraw jest jeszcze w toku – bo prokuratorzy ciągle aresztują byłych prezesów, członków rad nadzorczych i wysoko postawionych dyrektorów państwowych spółek.

Wszystkie sprawy mają wspólny mianownik: odtrąbione zatrzymanie pod zarzutami niegospodarności, wrzawę w państwowych i prorządowych mediach. Dużo ciszej jest o tym, że zdecydowana większość szybko wychodzi na wolność.

Spore zainteresowanie wzbudziło ostatnio wypuszczenie z aresztu Wojciecha Kwaśniaka, byłego szefa Komisji Nadzoru Finansowego. Wojciech Kwaśniak został przed laty pobity przez nieznanych sprawców, gdy po interwencji KNF wszczęto śledztwo dotyczące SKOK Wołomin. Kwaśniak tropił patologie w tej instytucji, broniąc Polaków oszczędzających pieniądze.


Ci już wyszli
Kilka tygodni temu bardzo głośno było o zatrzymaniu Pawła Olechnowicza, byłego prezesa Lotosu. Prokuratura chce go oskarżyć o wyrządzenie spółce znacznej szkody majątkowej. Sąd postanowił go nie trzymać w areszcie i do sprawy będzie czekał na wolności. Warto zauważyć, że ten prezes utrzymał się na swoim stanowisku przez rekordowe 14 lat i nikt nawet nie myślał o jego wymianie.

Od czasu dymisji Olechnowicza Lotosem zarządzało już trzech prezesów. Wcześniej trzech szefów zarządzało spółką przez 27 lat.

Podobnie jest w przypadku aresztowanego z dużym hukiem Jacka K., byłego prezesa Orlenu. Sąd zgodził się wypuścić go za kaucją w wysokości 1 mln złotych. Jacek K., który był szefem PKN Orlen od 2008 do 2015 r. oraz dwaj b. dyrektorzy koncernu - Michał S. i Leszek K. zostali zatrzymani 12 lutego przez agentów CBA.

Już kilka dni później po wpłaceniu kaucji mogli wyjść na wolność. Co zarzuca się Jackowi K.? Że firma, która na zlecenie Orlenu organizowała imprezę Verva Street Racing, nie rozliczyła się z biletów.

Nie tylko paliwa
Również w lutym 2019 roku sąd zdecydował, żeby nie aresztować byłego wiceministra skarbu i szefa Giełdy Papierów Wartościowych Pawła T. Prokuratura oskarża go o nieprawidłowości, do jakich miało dojść przy prywatyzacji Ciechu. Razem z nim aresztowano i wypuszczono 5 innych osób z firmy.

Jeszcze w zeszłym roku świeżym powietrzem mogli odetchnąć dwaj byli członkowie zarządu poznańskiej spółki Enea. Agenci CBA zatrzymali byłego członka zarządu ds. handlowych Maksymiliana G. oraz byłego członka zarządu ds. strategii i rozwoju Krzysztofa Z. Prokurator zarzuca im niedopełnienie obowiązków i wyrządzenie spółce Enea szkody w wysokości ponad 15 mln zł.

Co ciekawe – z całą pewnością w areszcie pozostanie Bartłomiej M., były ulubieniec byłego ministra obrony narodowej, Antoniego Macierewicza. M. został zatrzymany pod zarzutami niegospodarności, powoływania się na wpływy oraz fałszowanie dokumentów przy okazji zawierania umów przez Polską Grupę Zbrojeniową.

Bartłomiej M., decyzją sądu, trafił do aresztu, razem z nim w pasiaki poszło trzech byłych pracowników PGZ S.A.: Radosław O., Robert K. i Robert Sz. Dwie inne osoby, w tym były poseł Mariusz Antoni K., czekają na proces na wolności.

Co ciekawe, prokuratorzy i CBA kompletnie nie przejmują się tym, że sądy nie podzielają ich wniosków o areszt dla większości byłych menedżerów państwowych spółek. Media donoszą o tym, że szykują kolejne zatrzymania.