Komornik przyjdzie po Polskę. Fundusz, który wygrał z KNF, jest gotowy zajmować państwowy majątek

Mariusz Janik
720 mln złotych wraz z odsetkami oraz 3,8 mln euro kosztów prawnych – takie pieniądze, zgodnie z wyrokiem szwedzkiego sądu, należą się od Polski funduszowi Abris. Menedżerowie dali Warszawie dwa tygodnie na uregulowanie należności. Jeżeli się to nie stanie, są gotowi zajmować państwowy majątek.
Menedżerowie funduszu private equity Abris dają Polsce dwa tygodnie na spłacenie zasądzonego odszkodowania z odsetkami i kosztami prawnymi. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Ultimatum wiąże się z wywłaszczeniem funduszu z akcji FM Banku w 2014 r. Komisja Nadzoru Finansowego zdecydowała wówczas, że kontrolowana przez Abris spółka nie połączy tego banku z innym niedużym bankiem ze swojego portfela. Inwestorowi nakazano sprzedać akcje.

Ten nie pogodził się z decyzją i – choć sprzedał akcje – zażądał od Polski odszkodowania. Sprawa wylądowała w międzynarodowym arbitrażu i przez kolejne niemal 5 lat wędrowała przez sądy. Ubiegłotygodniowa decyzja sądu apelacyjnego w Szwecji jest już praktycznie nieodwołalna.

Pozostał Sąd Najwyższy
Abris deklaruje, że nie ma żartów. – Brak dobrowolnego wykonania wyroków pociągnie za sobą konieczność podjęcia przez Inwestora działań zmierzających do wykonania ich w drodze egzekucji – cytuje pismo od funduszu do ministerstwa finansów „Dziennik Gazeta Prawna”. Abris może m.in. zająć pieniądze z transz kredytów czy obligacji rządowych kupionych przez inwestorów oraz kwoty przeznaczone na spłatę zobowiązań. W grę wchodzi też zajęcie majątku spółek Skarbu Państwa – spekuluje „DGP”.


Nie jest też wykluczone, że to nie koniec całej sprawy. Polska ma podobno rozważać odwołanie się do instancji ostatecznej – szwedzkiego Sądu Najwyższego. Abris, wbrew pozorom, wcale nie ma nic przeciwko temu: uważa, że w gruncie rzeczy należy mu się dodatkowe 90 mln zł odsetek.