To się prezesowi Druteksu nie spodoba. Pracownik firmy ujawnia niewygodne fakty

Patrycja Wszeborowska
Zaledwie w zeszłym tygodniu Leszek Gierszewski, prezes Druteksu zarzekał się, że zakładając firmę nie wsparł się majątkiem żony. Tymczasem jeszcze kilka lat temu otwarcie przyznawał, że Drutex powstał dzięki wsparciu rodziny. – Prezes próbuje się wybielić – mówi jeden z pracowników firmy.
Leszek Gierszewski próbuje się wybielić? Renata Dąbrowska / Agencja Gazeta
Prezes mija się z prawdą?
„Fakt” dotarł do pracownika Druteksu, który ma doskonale znać „rodzinę Gierszewskich, historię ich firmy i panujące w niej układy”. Według niego historia kreowana przez prezesa w zeszłotygodniowym wywiadzie dla „Pulsu Biznesu” ma formę artykułu sponsorowanego i mija się z prawdą.

Gwoli przypomnienia - w rzeczonej rozmowie Gierszewski wyznał m.in., że jego żona nie interesuje się firmą, tylko zagranicznymi podróżami, a w 2018 r. za pełnienie obowiązków przewodniczącej rady nadzorczej otrzymała łącznie 2 mln zł, choć tak naprawdę „nigdy nic do firmy nie wnosiła”. Podkreślił również, że Grażyna Gierszewska w żadnym stopniu nie miała do czynienia z zakładaniem Druteksu.


Była to odpowiedź na słowa prawnika żony, który podał mediom informację o tym, że pierwsze maszyny dla firmy zostały zakupione dzięki spieniężeniu kolekcji złotych monet, które kobieta otrzymała od swojego ojca.

Firma z posagu
Tymczasem według anonimowego źródła dziennika, prezes wcześniej powtarzał, że firma powstała dzięki wsparciu rodziny. Przywołuje również książkę „Historia widziana zza okna”, w której Gierszewski wprost przyznaje, że kapitał początkowy zapewnił mu ożenek.

Informator poruszył również kwestię 2 mln zł, które Grażyna Gierszewska ma zarabiać za „niewnoszenie niczego do firmy”.

– Dziś prezes zachowuje się tak, jakby to on dawał swojej żonie kieszonkowe! Wcześniej pani Grażyna pobierała symboliczną wypłatę. Gdy mąż od niej odszedł do innej kobiety, upomniała się o wyższe wynagrodzenie, na które zgodził się zarząd. Takie same pobiera prezes i to od wielu lat – oburza się rozmówca.

Polska Gra o tron w Druteksie

Afera w Druteksie rozpoczęła się 18 lutego. Gierszewski złożył do prokuratury doniesienie o próbie nielegalnego przejęcia firmy przez córkę i zięcia, a następnie zwolnił z Druteksu wszystkich członków rodziny.

Według żony i córki prezesa ma działać on pod wpływem nowe partnerki. Małżonka Gierszewskiego wydała również oświadczenie, w którym pisze, że firma została założona za pieniądze jej ojca, jednak gdański sąd okręgowy, który zajmował się tą sprawą, w zeszłym tygodniu orzekł, że prezes firmy jest jedyną osobą uprawnioną do decydowania o losach Druteksu.