Polskie auto elektryczne zrobią "koledzy z Niemiec". Będzie gotowe może za 3 lata
Sen premiera Morawieckiego o milionie elektrycznych aut na naszych drogach już dawno pękł jak mydlana bańka. Teraz – po raz kolejny – przesuwa się data uruchomienia w Polsce produkcji samochodu na prąd. Jak dobrze pójdzie, ruszy ona "do 2023 roku".
– Samochodu i fabryki nie buduje się w rok, zwłaszcza jeśli po drodze trzeba stworzyć cały ekosystem dostawców i partnerów motoryzacyjnych, którego do tej pory w Polsce brakowało – powiedział Zaremba i zapowiedział, że EMP wybrała partnera technicznego do tego projektu. To firma EDAG Engineering z Niemiec.
Bez pomocy ani rusz
– Główną osią ekosystemu ma być właśnie współpraca z partnerem technicznym, tak zwanym integratorem, który jako doświadczony podmiot wie, w jaki sposób buduje się samochody i posiada szerokie kompetencje we wprowadzaniu nowych modeli do masowej produkcji, przez co wesprze całość procesu technologicznego – wyjaśnił Zaremba.
Dodał, że masowa produkcja aut elektrycznych w Polsce ma ruszyć przed 2023 rokiem a z taśm ma zjeżdżać najpierw 100 a potem 200 tysięcy aut rocznie.
– W początkowej fazach zapewne wykorzystamy doświadczenie naszych kolegów z Niemiec, ale niezbędny do realizacji projektu know-how będzie z czasem transferowany, a wraz z nim wzrastać będzie zaangażowanie oddziału polskiego, w którym zatrudnienie znajdą polscy inżynierowie i którzy z czasem będą przejmować kompetencje od integratora, by w przyszłości samodzielnie wprowadzać kolejne generacje rodzimych aut elektrycznych – powiedział szef EMP.
Spółka ElectroMobility Poland powstała w 2016 roku, założyły ją koncerny energetyczne PGE, Energę, Eneę oraz Tauron.
Jednocześnie od dawna wiadomo, że zapisana w planie Rozwoju Elektromobilności obietnica Morawieckiego dotycząca miliona aut elektrycznych w Polsce do 2025 roku jest mrzonką. Dziś jest u nas zarejestrowanych 3,5 tysiąca "elektryków".