Apple namówi cię na wzięcie kredytu. Pod przykrywką nowej wersji płatności mobilnych

Arkadiusz Przybysz
Apple wchodzi na rynek kart płatniczych. Na razie tylko w Stanach Zjednoczonych i dla posiadaczy urządzeń Apple. Użytkownicy kuszeni są bezpieczeństwem, wygodą płatności oraz tańszymi zakupami. Jednak robienie zakupów na kredyt rzadko jest dobrym pomysłem.
Apple zdecydowało się na ogłoszenie planów wprowadzenia na rynek karty kredytowej fot. materiały prasowe
Sam korzystam od jakiegoś czasu z płatności telefonem od Google i są one wygodniejsze niż wyciąganie z portfela karty. I to pomimo faktu, że gdy korzystam z płatności telefonem, pieniądze pobierane są z rachunku karty, którą mam w portfelu.

W ten sam sposób działają płatności przy pomocy telefonów Apple. Choć usługa weszła do Polski znacznie później niż ta od Google, to równie szybko znalazła swoich zwolenników.

Jednak firma z Cupertino nie poprzestaje na tym. Podczas ostatniej konferencji pochwaliła się ona nową kartą płatniczą. Od tych, które mamy do tej pory, odróżniać ma ją brak numeru karty i numeru CVV. Zamiast nich dane o użytkowniku będą przechowywane w smartfonie.


W końcu można zrobić zdjęcie karty na Facebooku
Sama karta wygląda estetycznie. Jest minimalistyczna, wykonana z tytanu i pewnie wiele osób będzie sobie robiło jej zdjęcia na portale społecznościowe. Na szczęście dzięki brakowi danych do płatności ich pieniądze będą bezpieczne.

W samej aplikacji będą także przechowywane dane dotyczące płatności, wraz z informacjami o tym, gdzie robiliśmy zakupy. Zarówno Apple jak i Goldman Sachs, wydawca karty, obiecują że nie będą przekazywały tych informacji żadnym innym firmom. Czy warto im zaufać? To zależy już od decyzji użytkownika.

Ponadto użytkownicy nowej karty będą musieli zaufać Apple, że dane ich płatności nie będą przechowywane na serwerach firmy, a bezpośrednio na urządzeniu.

Weź kredyt, zapłać za zakupy
Mam jednak jeden problem z płatnościami od Apple. Bardziej finansowy. W przeciwieństwie do na przykład Revoluta, rozwiązanie od Apple jest kartą kredytową. Apple zapowiada, że nie będzie nakładać kar za niedotrzymanie terminów płatności, jednak sama karta kredytowa oznacza, że jej użytkownik będzie się zadłużać.

Robienie w ten sposób zakupów sprawia, że użytkownikowi łatwiej jest stracić kontrolę nad swoimi wydatkami i wpaść w spiralę zakupową. Zwłaszcza jeśli wpadną na pomysł, by zakupowe szaleństwo spłacić kolejnym kredytem.

W tej chwili nieznane są szczegóły oprocentowania karty, jej okres bezodsetkowy, czyli podstawowe informacje, nad którymi trzeba się zastanowić zanim zdecydujemy się na takie zobowiązanie.

Uważaj na zwrot za zakupy
Warto będzie również sprawdzić, jak będą wyglądały kwestie zwrotów za zakupy, które zostały zapowiedziane podczas konferencji. Często ostatecznie dzieje się tak, że lista sklepów jest na tyle krótka lub niedopasowana do potrzeb, że ostatecznie z cashbacku korzysta się przypadkiem.

Niewiele osób ma bowiem czas na regularne sprawdzanie promocji i szukanie najniższej ceny. Zwłaszcza, że tego typu karty sprzyjają kompulsywnym zakupom.

W tej chwili nie wiadomo także, czy i kiedy usługa zostanie rozszerzona poza Stany Zjednoczone. Prawdopodobnie kiedyś w końcu tak, jednak do tej pory Apple nie było znane ze szczególnej dbałości o polski rynek. Co tu dużo mówić, jesteśmy dla nich rynkiem trzeciej kolejności odśnieżania.