Strażacy biją na alarm. "Takiej arogancji i lekceważenia do tej pory nie było"

Mariusz Janik
Straż Pożarna może okazać się kolejną służbą publiczną w kryzysie. O ironio, chodzi o służbę, która nie może narzekać na brak pieniędzy. W dramatycznym liście do szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego strażacy skarżą się na złą sytuację w PSP. Za głównego winnego fatalnej kondycji Straży uważają Komendanta PSP, gen. brygadiera Leszka Suskiego.
W Straży Pożarnej tli się bunt przeciw Komendantowi, gen. brygadierowi Leszkowi Suskiemu. Fot. Roman Bosiacki / Agencja Gazeta
List podpisany po prostu „Strażacy” to kolejny tego typu alarm w ostatnich tygodniach. Poprzednie wysłali pracownicy Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej oraz członkowie strażackiego związku zawodowego Florian. Wszystkie te pisma sprowadzają się jednak do jednego komunikatu. – Takiej arogancji i lekceważenia strażaków i osób współpracujących, jaki prezentuje Pan Komendant Suski i jego kilku współpracowników, do tej pory w PSP nie było – podsumowują autorzy.

– Pod rządami Pana Generała Suskiego budowana z takim mozołem Państwowa Straż Pożarna chyli się ku upadkowi – kwitują. Zarzuty dotyczą nieprawidłowości związanych z finansowaniem, kiepskiej współpracy ze strażakami ochotnikami, sposób powoływania komendantów powiatowych czy dowódców jednostek.


Jednoosobowe sterowanie
Paradoksalnie, Straż Pożarna w ostatnich latach nie ma co narzekać na brak środków – co „strażacy” sami zresztą przyznają. Dotacja MSWiA została w ubiegłym roku powiększona o prawie 11 mln zł z rezerwy celowej budżetu (do niemal 84 mln zł). – Nasze obawy biorą się tylko i wyłącznie z zachowania i sposobu kierowania PSP przez pana gen. Leszka Suskiego, [który] dąży do jednoosobowego sterowania strukturami naszej służby – podkreślają.

Chodzi choćby o „środki ubezpieczeniowe”. – Pan Generał rozdaje je jak chce, bez żadnych zasad i w zależności od nastroju. Wiele razy złożył obietnice o przyznaniu dofinansowania OSP, a później się z tego wycofał i to my musieliśmy się wstydzić za jego decyzje – piszą strażacy.

Okazuje wiele pychy
Najwyraźniej przede wszystkim chodzi o charakter. – Okazuje on wiele pychy w stosunku do parlamentarzystów, wojewodów czy szefów innych instytucji. Poniżej krytyki jest to, że robi to często w obecności strażaków. Na szacunek Pana Komendanta nie mają co liczyć komendanci i dowódcy – piszą Strażacy.

– W czasie częstych wizyt w jednostkach Komendant Suski nie chce słyszeć o problemach, ale za to potrafi zrugać komendanta czy dowódcę za zadanie trudnego/niewygodnego pytania. Nie przeszkadza mu obecność strażaków czy zaproszonych gości – czytamy. Wygląda na to, że najważniejszy kryzys w Straży Pożarnej wziął się z czysto personalnej niechęci.