Ostrzegają, że to groźny wyrok. Sąd przyznał jej 500+, choć przekroczyła próg dochodowy
Sąd w Gdańsku przyznał rację matce samotnie wychowującej dziecko – skarżyła się na to, iż nie dostała 500+ na pierwsze dziecko. Kobieta o 7,62 zł przekroczyła próg dochodowy, który uprawniałby ją do świadczenia. Prawnicy i pracownicy socjalni są zbulwersowani wyrokiem.
Świadczenia nie dostała, ale postanowiła o nie zawalczyć w sądzie – pisze PortalSamorządowy.pl.
Sprawa ciągnęła się w różnych instancjach od 2016 roku, otarła się nawet o Trybunał Konstytucyjny. W końcu wróciła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który uznał, że tak mała kwota nie powinna mieć znaczenia i 500+ się kobiecie należy.
Prawnicy i pracownicy administracyjni są bardzo zdziwieni takim obrotem sprawy. W ustawie jest bowiem sztywno zapisany próg – 800 złotych i ani grosza więcej.
Wyrok łamie Konstytucję
Takie podejście sądu jest więc – zdaniem prawników i pracowników socjalnych – bardzo kontrowersyjne. Sąd nie trzymał się litery prawa, uznając pierwszeństwo ducha prawa. Ale to rodzi bardzo poważne konsekwencje.
Cytowani przez portal prawnicy podkreślają, że sąd wszedł w rolę ustawodawcy, łamiąc zasady konstytucji. Na dodatek arbitralnie uznał, że różnica jest "mała". Sądy mogą teraz zostać zalane podobnymi pozwami i za każdym razem uznawać, czy przekroczenie progu dochodowego jest jeszcze małe, czy już duże. Podobne obawy mają pracownicy socjalni, którzy będą musieli wchodzić w spory i dyskusje z podopiecznymi.
Konsekwencje poniósłby także Skarb Państwa, który musiałby wyasygnować o wiele większe kwoty na pomoc społeczną. Kwoty trudne do oszacowania, bo zależne od decyzji sądów. Już dziś 500+ kosztuje nas 21,2 mld zł rocznie. Można sobie też wyobrazić ludzi idących do sądu z powodu przekroczenia o złotówkę czy dwie progu podatkowego i muszących zapłacić fiskusowi o wiele więcej.
To nie koniec sprawy, bo teraz prawdopodobnie zajmie się nią Naczelny Sąd Administracyjny.