Ustawa refundacyjna: więzienie za informacje o lekach. "To pozwoli na działania wręcz mafijne"
W departamencie polityki lekowej Ministerstwa Zdrowia trwają prace nad nowelizacją ustawy refundacyjnej. Wśród proponowanych przez resort zmian znalazło się wiele takich o kosmetycznym znaczeniu lub powszechnie akceptowanych. Znalazł się jednak też wielce kontrowersyjny zapis o tajemnicy refundacyjnej.
Tajemnica obowiązywałaby przede wszystkim urzędników – ministerstwo zdrowia aż do szczebla ministra, pracowników Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, NFZ, członków komisji ekonomicznej, negocjującej ceny z firmami, aż po stażystów. Ujawnienie wspomnianych informacji byłoby zagrożone karą do 5 lat więzienia, w przypadku nieumyślnego ujawnienia – 2 lat. Czyli więcej niż w przypadku ujawnienia treści dokumentu objętego klauzulą „tajne/ściśle tajne” (1 rok).
Działania wręcz mafijne
Innymi słowy, wraz z przyjęciem tych przepisów przysługiwałaby nam jedynie informacja, że prezes Agencji rekomenduje (lub nie) refundację. – Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że na obowiązujące obecnie regulacje skarżyły się ministrowi zdrowia Łukaszowi Szumowskiemu podczas spotkania z Amerykańską Izbą Handlową w Polsce tamtejsze firmy farmaceutyczne – podkreśla „Gazeta Wyborcza”.
– Jeśli taki przepis wejdzie w życie, to nie będzie już żadnej przejrzystości. To pozwoli na działania wręcz mafijne – cytuje dziennik prof. Zbigniewa Szawarskiego, który przez wiele lat uczestniczył w procesach negocjacyjnych między AOTMiT a koncernami. Resort broni się jednak, że chodzi o to, by urzędnicy nie byli w stanie ujawniać tajemnic koncernów konkurencji, gdyby zmienili pracę.