Rząd kombinuje z "testem przedsiębiorcy". Ujawniono, co dalej z kontrowersyjnym pomysłem
Rząd zdecydował, że owiany złą sławą test przedsiębiorcy nie zostanie wprowadzony. Ministrowie załatwią go niezłą sztuczką – po prostu zmienią nazwę, bo nie mogą oprzeć się wizji zebrania góry pieniędzy w formie podatków od przedsiębiorców. Mowa o niebagatelnej sumie 1,2 mld złotych.
To złe wieści dla przedsiębiorców, bo rząd i tak zamierza sprawdzać, czy są nimi w rzeczywistości i czym się zajmują. – Będą lekkie zmiany. Możliwe, że zniknie nazwa, ale idea zostanie. Ma zostać wypracowany konsensus z Radą Dialogu Społecznego, by zapobiegać ucieczce z etatu na samozatrudnienie – mówi Dziennikowi Gazecie Prawnej rozmówca z rządu.
Test przedsiębiorcy - kogo dotyczy?
Z informacji rządu wynika, że 1 procent najbardziej zamożnych indywidualnych przedsiębiorców uzyskuje aż 24,5 proc. wszystkich dochodów z działalności gospodarczej opodatkowanej PIT. Ministrom niespecjalnie się to podoba, bo podobny wskaźnik w przypadku osób zatrudnionych na umowę o pracę wynosi ok. 7,8 proc. całości dochodów.
Można z tego wysnuć wniosek, że wiele osób o wysokich zarobkach przeszła na samozatrudnienie z powodów podatkowych. Jednak ich wyłuskanie spośród grupy przedsiębiorców może być bardzo trudne, ale jednocześnie wyjątkowo lukratywne.
W Wieloletnim Planie Finansowym zapisano nawet, że wprowadzenie testu przedsiębiorcy powinno poskutkować zwiększeniem dochodów budżetu aż o 1,2 miliarda złotych. Z informacji DGP wynika, że rozwiązanie jest ryzykowne politycznie, więc zniknie jego nazwa. Ale sama idea testu pozostanie – szczegóły powinniśmy poznać w najbliższych dniach.
Ponad 160 tys. firm w Polsce wykonuje pracę tylko dla jednego klienta, działając jako jednoosobowa działalność gospodarcza i wystawiając tylko jedną fakturę miesięcznie. Planowany przez Ministerstwo Finansów „test przedsiębiorcy” może zablokować te biznesy jako próby ominięcia zatrudnienia na umowę o pracę.
Test przedsiębiorcy niezgodny z Konstytucją biznesu
– Nie sposób przyglądać się takim działaniom rządu bez pewnych obaw – ocenia Michał Pawlik, prezes fintechu SMEO.
Jak zauważa, Konstytucja biznesu zapewniała m.in. rozstrzyganie wątpliwości na korzyść przedsiębiorców. Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, przeprowadzane przez resort finansów testy zależności ekonomicznej i organizacyjnej między kontrahentami budzą liczne wątpliwości, czy zapisy z Konstytucji będą prawomocne.