Monarcha i rolnik w jednej osobie. Brexit mocno uderzy w brytyjską królową

Piotr Gozdowski
Mimo, że majątek tysiąca najbogatszych mieszkańców UK zbliża się do globalnej wartości polskiego PKB, to na tej liście nie znajdziemy będącej powszechnym symbolem angielskiego blichtru królowej Elżbiety II. Jednak pod jednym kątem jest jeszcze rekordzistką: korzystania z dobrodziejstw funduszy UE.
Królowa Elżbieta korzysta z unijnych dotacji w ramach wspólnej polityki rolnej. 123rf.com
Pierwszy ranking najbogatszych obywateli i rezydentów Wielkiej Brytanii (czyli nieobywateli, ale zamieszkujących kraj płatników podatków), opublikowany przez Sunday Times w 1989 roku, był otwierany właśnie przez Elżbietę II, czyli Elizabeth Alexandra Mary Windsor.

Jednak po odjęciu od jej prywatnego majątku królewskiej kolekcji sztuki zleciała aż na 329 pozycję. Utrzymaniu wysokiej pozycji nie sprzyjała też koncentracja majątku w rękach najbogatszych mieszkańców Wielkiej Brytanii: w 2009 roku progiem wejścia do rankingu było posiadanie majątku o wartości 55 mln funtów, obecnie to 110 milionów.


W sumie Wyspy Brytyjskie to miejsce z największą po USA i Chinach liczbie miliarderów na świecie, więc królowa ma wyjątkowo silną konkurencję, jedną z silniejszych na świecie. A w czym jest bezkonkurencyjna? I dlaczego Brexit jest jej i rodzinie królewskiej średnio na rękę?

Dobra królewskie: własność państwa, dochody królowej
Majątek prywatny Elżbiety II, jeśli odrzemy go z tzw. dóbr Korony, nie wygląda może imponująco, ale jest małe „ale”: wszelkie koszty utrzymania dworu pokrywane są ze skarbu państwa, a dochody z publicznych dóbr Korony trafiają na konto królowej. Jakie to są pieniądze?

W dwóch ostatnich latach: 2017 i 2018, pełnienie funkcji przez królową kosztowało jej rodaków 97 mln USD. Rodzina Elżbiety II ciągnie też korzyści z ponad 18 tysięcy hektarów leżących w księstwie Lancaster, nie tyle z budynków, ile z terenów rolnych i …nieużytków.

Z pożytków z terenu Lancaster na rachunek Windsorów wpłynęło ponad 20 mln USD w jednym tylko 2017 roku. Czemu za nieużytki? Otóż rodzina królewska większość pieniędzy uzyskanych z nieruchomości pozyskała z tytułu wspólnej polityki rolnej Unii Europejskiej, czyli z tzw. dopłat dla rolników.

Jakie to są konkretnie sumy, nie wiadomo z 2 powodów: sprawy monarsze otacza zasłona milczenia oraz zawiła struktura własności i posiadania tychże nieruchomości, co opisaliśmy powyżej. Znamy jedynie ile dostają osobiście członkowie rodziny: następca tronu, książę Walii Karol dostaje z unijnej kiesy ok. 700 tys. funtów na posiadłości w Księstwie Kornwalii i swój majątek Highgrove, a królowa Elżbieta II dostaje ponad 500 tys. funtów za ziemie w Windsorze i w posiadłości Sandringham.

Inni arystokraci również nie mają oporów: książę Westminsteru, z majątkiem w wysokości ponad 5 mld GBP dostaje ok. 450 tys. funtów.

Czy Pałac Buckingham należy do królowej?
Zanim odpowiemy na te pytanie, opiszemy pokrótce majątek Elżbiety II. Magazyn Forbes wycenił na niewiele ponad pół miliarda dolarów, więc z godnie z kanonem pisma nie powinna była być wzięta pod lupę, ponieważ wycenia się majątek „dolarowych” miliarderów, czyli posiadaczy co najmniej 1 mld USD. Jednak Elżbieta II, jej rodzina i dwór żyją bardzo wystawnie, niewielu może sobie pozwolić na bardziej wystawne życie.

A ten rozdźwięk bierze się stąd, że rodzina królewska może - i robi to - korzystać bez ograniczeń z majątku Korony, czy brytyjskiego królestwa. Bardzo często różnica między majątkiem królewskim a królestwa zaciera, jak wspomniana kwestia kolekcji sztuki. Co należy więc do Elżbiety II, a co do państwa?

Zacznijmy od Buckingham Palace: jego wartość przekracza w najlżejszych szacunkach majątek królowej trzykrotnie, sam Forbes wycenia go na 1,4 mld USD. Jednak jedni eksperci od budynków historycznych rzucają kwoty rzędu 5 miliardów dolarów, inni mówią, że jest bezcenny i niesprzedawalny.

Na jego „niesprzedawalność” wpływa też zawiła struktura własnościowa: pałac należy do funduszu, gdzie udziałowcami są formalnie m.in. skarb państwa poprzez fundusz Crown Estate, ale zarząd nad nieruchomością praktycznie leży w gestii tronu.

Jednak nie należy on do rodziny królewskiej, w przeciwieństwie do 2 innych historycznych nieruchomości: Sandringham House w hrabstwie Norfolk i zamku Balmoral, wraz z okalającymi je terenami zielonymi. Królowa posiada też kolekcję znaczków pocztowych, z najrzadszymi okazami świata, wycenianą na dziesiątki milionów dolarów, podobnie jak królewska kolekcja biżuterii.

Królowa brytyjska w „Panama Papers”
Królowa, mimo że nie musi płacić podatków od majątku ani dochodów, uznała że będzie robić to dobrowolnie. Jednak tu pojawia się kolejne "ale". Od niedawna możemy ocenić prawdziwy rząd wielkości dochodów rodziny, opisując wielki globalny skandal finansowy, w którym Elżbieta II z rodziną wzięła udział.

Dochody rodziny, głównie te pochodzące z ks. Lancaster inwestowane były w rajach podatkowych, co wykazało śledztwo „Panama Papers”. To międzynarodowe śledztwo dziennikarskie wykazało, że finansiści zarządzający majątkiem królewskim wpłacali milionowe kwoty na konta funduszy na Kajmanach i Bermudach.

Te z kolei, prowadząc m.in. sieci sklepów monopolowych oraz salonów AGD, kantowali na miliony zarówno państwo, jak i klientów, nie płacąc podatków, jak i pobierając często od klientów trzy razy więcej, niż powinni w świetle zapisów umów.

To dodatkowo zszargało reputacje monarchii i monarchini. Czyżby w świetle potencjalnego spadku dochodów, nie tylko królewskiej rodziny, ale i lwiej części elit, tym można tłumaczyć brak entuzjazmu, a nawet chwiejną postawę względem Brexitu?