Emilewicz ma pomysł na zduszenie przyszłych strajków nauczycieli. Zrobi z nich urzędników
Urzędnik będzie uczył, a nie strajkował – pisze środowy „Dziennik Gazeta Prawna”. Najnowszym pomysłem PiS na poradzenie sobie ze strajkującymi nauczycielami jest reforma zawodu pedagoga i włączenie go do korpusu służby cywilnej. W ten sposób upieczone zostaną dwie pieczenie na jednym ogniu - prestiż zawodu nauczyciela oraz pensja miałyby wzrosnąć, a i urzędnik nie ma prawa do strajku.
Jeśli PiS wygra jesienne wybory, status zawodu nauczyciela może się zmienić. Nowy minister MEN w ciągu trzech miesięcy od utworzenia rządu może wprowadzić zmiany w zasadach zatrudniania i wynagradzania belfrów. Zaś najnowszym pomysłem PiS jest zrobienie z nauczycieli urzędników.
Jak podaje „DGP”, autorką takiego rozwiązania jest minister przedsiębiorczości i technologii, Jadwiga Emilewicz. Premier Mateusz Morawiecki uznał pomysł za „ciekawy i warty rozważenia”, jednak nie podoba się on obecnej szefowej resortu edukacji, Annie Zalewskiej.
– To trzeba zrobić szybko i to w pierwszych trzech miesiącach po wyborach – mówi w rozmowie z dziennikiem osoba zajmująca kierownicze stanowisko w MEN. – Trzeba złapać byka za rogi i zmienić system wynagradzania i zatrudniania nauczycieli, nawet związkowcy przyznają, że przy takim niskim pensum jest to nieuniknione – dodaje.
Prestiż vs. prawo do strajku
Choć dzięki statusowi urzędnika zawód nauczyciela mógłby nabrać prestiżu, to jest również druga strona medalu. Jako członkowie korpusu służby cywilnej nauczyciele nie mogliby strajkować. Eksperci wskazują, że takie rozwiązanie miałoby sens, gdyby pedagodzy zarabiali znacznie więcej.
Nowe rozwiązanie umożliwiłoby nauczycielom-urzędnikom otrzymanie dodatku wynoszącego nawet do 4 tys. zł miesięcznie, po zdaniu egzaminu państwowego i zostaniu urzędnikiem mianowanym. Byłoby to również atrakcyjne z punktu widzenia samorządów, które nie musiałyby wypłacać pedagogom pensji - robiłby to rząd.
Propozycja zrobienia zawodu nauczyciela zawodem urzędniczym nie jest niczym nowym. Jak zauważa dziennik, podobne rozwiązanie funkcjonowało w Polsce przed wojną w 1922 r. Dziś nauczycielami-urzędnikami są również pedagodzy z Niemiec, Francji czy Hiszpanii.
Choć nauczyciele przerwali strajk, planują wrócić do niego ponownie we wrześniu. Tymczasem wielu z nich planuje zablokować Annie Zalewskiej drogę ucieczki do Brukseli, jak pisała Daria Różańska z naTemat.pl. Blefrowie masowo pobierają zaświadczenia o prawie do głosowania poza miejscem zamieszkania i planują ruszyć na Dolny Śląsk czy Opolszczyznę, żeby w wyborach do Parlamentu Europejskiego poprzeć kontrkandydata Zalewskiej.