Żaden bank nie da ci tak świetnych warunków. Posłowie biorą pożyczki na potęgę
Pożyczka na rok z oprocentowaniem 1 procent? Takie atrakcje tylko w Sejmie. Jak donosi środowy „Super Express”, polscy posłowie mogą korzystać z wyjątkowo nisko oprocentowanych pożyczek. Przez ostatnie 4 lata zapożyczyli się w sejmowej kasie na łączną kwotę 8,79 mln zł.
Aby poseł dostał pożyczkę na cele mieszkaniowe, potrzebuje poręczenia dwóch posłów oraz zgody marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. Posłowie pożyczyć mogą 25 lub 30 tys. zł. Roczny kredyt ma oprocentowanie 1 proc., ale jeśli polityk zdecyduje się na spłacanie długu przez dwa lata, musi oddać 2 proc. pobranej kwoty.
Jak zauważa dziennik, w żadnym banku nie znajdziemy tak taniej pożyczki. Najniższe oprocentowanie dostępne na rynku to 4 proc. Jednak ani opozycja, ani partia rządząca, nie uważają, by tanie kredyty z sejmowej kasy były problemem.
– Podobne pożyczki są we wszystkich zakładach pracy. W takich firmach jak Orlen czy KGHM będą pewnie wielokrotnie wyższe – dowodzi w rozmowie z dziennikiem Marek Ast z PiS.
– Ktoś ustalił takie oprocentowanie i tak jest. Była możliwość, więc wziąłem pożyczkę i się nie zastanawiałem – wtóruje mu Grzegorz Furgo z PO.
Ile zarabia poseł?
W ciągu ostatnich 4 lat posłowie łącznie wzięli 347 pożyczek na kwotę 8,79 mln zł.
Po obniżeniu pensji poselskiej w maju 2018 r. o ok. 20 proc. posłowie na Sejm miesięcznie otrzymują 8 tys. zł brutto. Do tego dochodzi dieta poselska na poziomie 2473,08 zł brutto, oraz darmowy transport publiczny (międzymiastowy i miejski), darmowe loty oraz pieniądze na paliwo.