Unijne dotacje nie dla każdego. Samorządy nie dostaną po równo, ucierpią te najbiedniejsze
Eksperci nie mają wątpliwości, że w przyszłych latach zmniejszą się unijne środki dla samorządów, a także zmienią się zasady, na jakich będzie można z nich skorzystać. Najbardziej ucierpią biedne gminy, gdyż pieniądze z Unii na walkę z suszą oraz recykling odpadów będą jeszcze mniejsze.
Samorządy powinny przygotować się na lata 2021-2027, gdy zostaną rozdysponowane unijne środki, których będzie mniej - ostrzegają eksperci. Choć teoretycznie szanse na otrzymanie pieniędzy z unijnej kasy dla każdego są takie same, to w praktyce najbiedniejsze samorządy zostaną wykluczone ze starań o środki w przedbiegach, jak zauważa portal forsal.pl.
Okazuje się, że aby ubiegać się o pieniądze z kasy wspólnoty, trzeba będzie więcej zainwestować na starcie. Z tego powodu biedne gminy będą musiały zagwarantować większy niż w ubiegłych latach procentowy udział środków własnych.
Susza i odpady
A wiele gmin na to stać nie będzie. Dziś mogą one liczyć na 85 proc. dofinansowania, tymczasem na nowych zasadach maksymalnie dostaną 70 proc. To może oznaczać, że ubogie gminy będą w jeszcze gorszej sytuacji finansowej.
Zaś nadchodzących i niezbędnych do przeprowadzenia inwestycji zapowiada się niemało. Jednym z największych wyzwań jest sprostanie unijnym normom w zakresie gospodarki odpadami. Zgodnie z nimi ich recykling w każdej gminie powinien wynosić 50 proc. już w przyszłym roku.
Niemałym problemem mogą okazać się również modernizacje spółek ciepłowniczych, które dziś w większości są ciepłowniami węglowymi, a także susza, która pojawia się w Polsce coraz częściej.
Cena warzyw wariują
Efekty suszy widać już teraz. Z powodu długiego braku opadów Polsce, w górę poszybowały ceny warzyw i owoców. W sklepach pietruszka przebiła pułap 20 złotych za kilo, ale rekord biją i tak czereśnie, za które trzeba zapłacić nawet 70 złotych.