Obniżyli klientom ceny prądu, choć nie musieli. Może ich to kosztować 200 mln zł

Konrad Siwik
Ustawa zamrażająca ceny energii jeszcze nie jest gotowa, a Energa wychodzi przed szereg i wprowadza obniżki. Tymczasem Ministerstwo Energii nie zdążyło nawet wprowadzić niezbędnych rozporządzeń wykonawczych obejmujących rekompensaty.
Wyjście przed szereg może nie wyjść Enerdze na dobre. Zbyt wcześnie obniżyła ceny prądu i może sporo na tym stracić. Fot. Jan Rusek / Agencja Gazeta
Grupa obniżyła klientom ceny prądu, a nie musiała
Stracić na tym może ponad 200 mln zł – donosi "Puls Biznesu". Dziennik sugeruje, że rozporządzeniu do tzw. ustawy prądowej nie przewidziano rekompensat za wcześniejsze wprowadzenie warunków ustawy.

Gdyby przypuszczenia okazały się słuszne, to Energa może mieć spory problem. Tymczasem ta kwestia jest przedmiotem sporu między Ministerstwem Energii a Komisją Europejską.

Ustawa wprowadza zamęt, a dobrego rozwiązania nie widać
Natomiast nie zanosi się na to, że ustawa prędko poprawi rosnące ceny prądu. W połowie miesiąca informowaliśmy, że w resorcie energii trwała gorączka organizacyjna. Ministerstwo stara się zapanować nad chaosem, jaki stworzyła ustawa o cenach prądu.


W kwietniu pisaliśmy w INNPoland.pl o rosnących cenach prądu w Polsce. Interwencja rządu nie zmniejszyła cen energii na dobre, lecz tylko przesunęła podwyżkę o rok.

W 2020 za prąd możemy płacić o 30 – 50 proc. więcej niż dziś. W 2018 roku ceny prądu mieliśmy wyższe niż Niemcy i Szwedzi.

Ta sytuacja ma związek z drożejącymi uprawnieniami do emisji CO2. To opłaty, jakie muszą ponosić elektrownie i inne firmy emitujące dwutlenek węgla. Mają więc wybór – płacić te swoiste kary albo inwestować w ograniczanie emisji.