Nareszcie ktoś to zrobił! Ten kraj zakaże niszczenia niesprzedanego jedzenia, ubrań, elektroniki

Marcin Długosz
Takim inicjatywom aż chce się przyklasnąć. Francuski premier Edouard Philippe zapowiedział, że obowiązujący tam już nakaz przeznaczania niesprzedanej żywności organizacjom charytatywnym, zostanie rozszerzony o inne dobra - ubrania, elektronikę. Niesprzedane mają trafić do potrzebujących, naprawy lub recyklingu, nie mogą być niszczone tylko dlatego, że nikt ich nie kupił. To pierwsza taka inicjatywa na świecie, miejmy nadzieję, że nie ostatnia.
Premier Francji zapowiedział koniec niszczenia niesprzedanych produktów, jak ubrania, elektronika, kosmetyki. Mają trafić do potrzebujących lub recyklingu Fot. 123rf.com
Marnowanie produktów
Przypomnijmy, w 2016 r. uchwalono przepisy, które nakazują sieciom handlowym przekazywanie niesprzedanej żywności organizacjom charytatywnym. Obowiązuje sklepy o powierzchni powyżej 400 m kw - w myśl prawa nie mogą niszczyć żywności zbliżającej się do terminu przydatności do spożycia, której nie zdołali sprzedać. Za niedostosowanie się przewidziano grzywny - do 75 tys. euro.

Francuski premier Edouard Philippe, jak podaje "The Guardian", zdecydował się pójść kilka kroków dalej. – Możemy uniknąć skandalicznego marnowania produktów, które są w bardzo dobrym stanie – argumentował Edouard Philippe.


Przypomniał, że każdego roku w samej tylko Francji wyrzucanych lub niszczonych są produkty o wartości 650 mln euro. – To marnotrawstwo, które szokuje, to szokujące dla zdrowego rozsądku, to skandal – mówił francuski premier.
Premier Francji Edouard Philippe.Fot. Jacques Paquier / Flickr.com / CC BY 2.0

Nakaz zostanie rozszerzony o nowe kategorie produktów, które się nie sprzedały bądź zostały zwrócone do sklepów - ubrania, elektronikę, środki czystości, kosmetyki. Mają zostać przekazane organizacjom charytatywnym lub w określonych przypadkach - do recyklingu. Ma dotknąć nie tylko stacjonarnych sprzedawców, ale i internetowych - jak choćby Amazona.

Recykling, wsparcie potrzebujących
Nowe przepisy to część większych zmian gospodarczych, które francuski rząd chce omówić w lipcu. Miałyby zacząć obowiązywać w ciągu czterech lat, zależnie od sektora. Specjalne wytyczne zostaną przygotowane dla sektora dóbr luksusowych, mocnego (i zamożnego) we Francji.

Moment komunikowania takiego pomysłu jest nieprzypadkowy. To pochodna relatywnie dobrego wyniku zielonych partii w niedawnych wyborach, mało tego, ekologia jest bardzo modnym wśród Francuzów tematem.

Poza tym zwiększa się ogólna społeczna wrażliwość na temat marnotrawstwa, nie tylko we Francji. Przeciętny Europejczyk dla przykładu, wyrzuca rocznie więcej jedzenia, niż sam waży - o czym pisaliśmy w INNPoland.pl.

Inną głośną historią był rwetes, jaki podniósł się na Wyspach ws. Burberry. Firma spalała niesprzedane ubrania i akcesoria - mowa tu o produktach wartych 38 mln dol. Przyczyna była prozaiczna - firma tłumaczyła, że sprzedaż po zaniżonych cenach obniżyłaby prestiż marki. Na nic zdały się tłumaczenia, w ciągu kilku tygodni firma zapowiedziała, że zaprzestaje niszczenia niesprzedanych ubrań.