Premier chwali się niskim bezrobociem. Zapomniał zerknąć w bardzo ważną tabelkę

Konrad Bagiński
Mateusz Morawiecki napisał na Twitterze, że zgodnie z danymi GUS stopa bezrobocia w maju osiągnęła poziom jedynie 5,4 procenta. Jego zdaniem to najmniej od 1990 roku i dokonaliśmy "ogromnego skoku". Niestety premier nie widzi drugiej strony medalu, czyli dramatycznie spadającej aktywności zawodowej Polaków. Dziś na 1000 pracujących osób przypada aż 862 zawodowo biernych.
Premier chwali się spadkiem bezrobocia. Niestety, inne wskaźniki dotyczące zatrudnienia są niepokojące Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
- Według danych GUS stopa bezrobocia w maju wyniosła 5,4 procent. To historyczny wynik - niższego nie notowaliśmy od września 1990 roku. Jeszcze w maju 2015 roku bezrobocie wynosiło 10,7 procent, dziś jest blisko o połowę niższe - to pokazuje ogromny skok, jakiego dokonaliśmy - pisze premier na Twitterze.

Wskaźniki GUS pokazują dane procentowe. I faktycznie nie wyglądają one źle, póki nie zderzy się ich z innymi, powiązanymi danymi. Po pierwsze - według badania BAEL bez pracy pozostaje 666 tysięcy osób. To jedna z metod sprawdzania m.in. aktywności zawodowej Polaków, prowadzona przez GUS. Inne dane, również GUS, podają liczbę 906 tysięcy osób - o tylu wiedzą urzędy. Między tymi liczbami nie ma sprzeczności, inna jest po prostu metoda ich liczenia. Niestety coraz mniej z nas podejmuje się jakiejkolwiek legalnej pracy. Problem polega na tym, że mamy 13,36 mln osób biernych zawodowo. Są oczywiście obiektywne przesłanki do bycia "biernym zawodowo". GUS wylicza, że 2,2 mln osób uczy się lub podnosi kwalifikacje, 1,8 mln prowadzi dom, 7,3 mln jest na emeryturze, a 1,6 mln osób nie może podjąć pracy z powodu niepełnosprawności lub choroby. To razem ok. 12,9 mln ludzi.


Nie chce nam się szukać pracy
Ludzi biernych zawodowo w wieku produkcyjnym jest ponad 5 milionów. Ale zajęcia szuka jedynie 44 tysiące z nich. Prawie ćwierć miliona jest zniechęcone szukaniem pracy i przestało to robić. To dane wręcz alarmujące.

Najnowsze wyniki badania aktywności ekonomicznej ludności (BAEL), prowadzonego przez GUS, wskazują, że osoby aktywne zawodowo stanowiły w I kwartale 2019 roku 55,9 proc. ludności w wieku 15 lat i więcej. W porównaniu do poprzedniego kwartału wskaźnik ten zmniejszył się o 0,2 p. proc.
Ćwierć miliona osób jest rozczarowanych poszukiwaniem pracyflickr.com / Indi Samarajiva / CC BY 2.0
W I kwartale 2019 roku liczba ludności aktywnej zawodowo w wieku 15 lat i więcej wyniosła 16,94 mln osób, z czego 16,27 mln to pracujący a 666 tys. – bezrobotni. Skoro populacja biernych zawodowo wynosi 13,36 mln, to na każdy 1000 pracujących osób przypadają 862 osoby bezrobotne lub bierne zawodowo.

Wskaźnik określający relację liczby osób niepracujących (bezrobotnych i biernych zawodowo w wieku 15 lat i więcej) do liczby osób pracujących zwiększył się w stosunku do poprzedniego kwartału, natomiast zmniejszył się w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku.

Co z tego wynika?
Cóż, może i liczba zarejestrowanych bezrobotnych spada, ale ciągle rośnie liczba ludzi, którzy praktycznie nic nie robią i nie szukają pracy. Mówimy o milionach żyjących z zasiłków, pracy na czarno i nie wiadomo czego jeszcze. W efekcie każdy pracujący legalnie człowiek ma na utrzymaniu coraz większą grupę tych, którzy są beneficjentami różnych świadczeń. Nie wiadomo, jak na aktywizację zawodową młodych ludzi wpłynie tzw. zerowy PIT dla osób do 26. roku życia.

Ostrzy krytycy rządu za ten stan rzeczy winią świadczenia społeczne, hojnie rozdawane przez rządzących. Można tu wymienić 500+, 300+, tzw. 13. emeryturę, obniżenie wieku emerytalnego i mnóstwo innych dodatków.

Czy faktycznie miały one aż taki wpływ na zmniejszenie aktywności zawodowej Polaków i Polek? Na to pytanie nie ma na razie jednoznacznej odpowiedzi, bowiem wymaga to pogłębionych badań.

W każdym razie nie ma się co cieszyć z faktu, że spadło rejestrowane bezrobocie, skoro coraz więcej ludzi po prostu nie chce pracować i zasila szeregi biernych zawodowo.