Ujawniono ważny raport ministerstwa. Tak polscy kierowcy szaleją przy przejściach dla pieszych

Konrad Siwik
Raport Ministerstwa Infrastruktury wskazuje, że nawet 90 proc. kierowców przekracza prędkość, zbliżając się do przejścia dla pieszych. Liczba osób ginących na przejściach od 3 lat rośnie. W samym 2018 roku zginęło na nich 271 osób.
Na przejściach dla pieszych w 2018 roku zginęło 271 osób. Fot. Piotr Skornicki / Agencja Gazeta
Analizy prowadził Instytut Transportu Samochodowego w czterech województwach – pisze portal brd24.pl. Badania terenowe objęły w sumie 7 tys. pieszych i ponad 32 tys. pojazdów. Do tego przeprowadzono 800 ankiet z pieszymi i kierowcami.

W miastach i miejscowościach, gdzie dopuszczalna prędkość wynosi 50 km/h, aż 85 proc. kierowców przekraczało prędkość w okolicach przejścia dla pieszych. W odległości 10 m od przejścia wciąż 40 proc. nie dostosowywało się do ograniczeń.

W obszarach pozamiejskich, gdzie dopuszczalna prędkość wynosi 70 km/h, aż 90 proc. kierowców przekraczało prędkość. Również odsetek osób w odległości 10 m był większy i wynosił 68 proc.


Polscy kierowcy sieją postrach w całej Europie
Fatalną reputację polskich kierowców potwierdzają najnowsze dane. W zeszłym roku spowodowaliśmy za granicami kraju ponad 75 tysięcy wypadków – o 10 tysięcy więcej, niż rok wcześniej.

Informacje dotyczące liczby wypadków drogowych i stłuczek spowodowanych przez Polaków za granicą zebrało Polskie Biuro Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (PBUK).

Coraz więcej Polaków ginie na drogach
Polska odpowiada aż za 11 proc. śmiertelnych wypadków drogowych w całej Unii Europejskiej. Nie jest to na rękę rządowi, więc zaczął ukrywać fatalne statystyki wypadków.

A statystyka jest nieubłagana. W zeszłym roku w Polsce zanotowano 76 śmiertelnych ofiar wypadków drogowych na 1 mln mieszkańców. Aż półtora raza przebijamy europejską średnią – czyli 49 śmiertelnych ofiar na 1 mln mieszkańców.

Ograniczenia prędkości należy podnieść
Prawie wszystkie ograniczenia prędkości są za niskie – twierdzi słynny amerykański policjant. Porucznik Gary Megge w ciągu 12 lat zwiększył ograniczenie prędkości na 400 drogach stanu Michigan. Wszystko dlatego, iż wierzy w to, że w ten sposób będzie bezpieczniej.

O sprawie postanowiliśmy porozmawiać z Łukaszem Zboralskim, prowadzącym portal BRD24.pl, poświęcony bezpieczeństwu na drogach.

– Wszystkie dotychczasowe badania na świecie potwierdzają, że obniżanie limitów prędkości prowadzi do redukcji wypadków. Ostatni mocny dowód przedstawiły właśnie władze Francji - po obniżeniu dopuszczalnej prędkości na drogach poza miastami z 90 do 80 km/h, na tych drogach znacznie spadła liczba wypadków i kraj odnotował najniższą w historii liczbę wypadków i ofiar ogółem – tłumaczył Zboralski w rozmowie z INNPoland.pl.