Ujawniono wyniki kontroli w NBP. Premie dla wszystkich i tajemniczy "pokój zagadek"

Konrad Bagiński
Pokaz kulinarny za 14 tys. zł, kancelaria do pozywania dziennikarzy, pokój zagadek za 144 tysiące, który leży w magazynie, bo nie ma dla niego miejsca – to tylko niektóre przypadki niegospodarności w Narodowym Banku Polskim, wykryte i opisane przez Najwyższą Izbę Kontroli.
Adam Glapiński w 2017 roku zarobił 777 tys. zł (ok 65 tys. zł miesięcznie), zaś w 2018 r. - ok. 710 tys. zł (czyli 59 tys. zł miesięcznie). Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Raport kontrolerów opisuje dziś Bartek Godusławski na łamach portalu Forsal.pl. NIK zakwestionował wysokość i zasadność premii, napiętnował niegospodarność i bajońskie wynagrodzenia dyrektorów, niezależne od zadań i zaangażowania.

Premie dla pracowników NBP
Zdaniem NIK głębokie wątpliwości budzi fakt przyznania prawie wszystkim (98 proc.) pracownikom premii w wysokości 6 tysięcy złotych. Była ona opisana jako wyróżnienie za szczególne zaangażowanie w realizację zadań, ale de facto chodziło o danie pracownikom prezentu z okazji stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Kontrolerzy nie dali się przekonać, że miażdżącą większość pracowników wykazała się zaangażowaniem i dlatego wszyscy dostali identyczną premię.


NIK nie mógł nie zauważyć afery z wynagrodzeniami niektórych dyrektorów i pracowników NBP. O sprawie przez wiele tygodni informowały media – okazało się, że najbliższe współpracowniczki prezesa Glapińskiego zarabiają najlepiej w całej instytucji, mimo iż nie mają najbardziej odpowiedzialnych zadań.

Okazało się też, że pensje w NBP muszą być skorelowane z zarobkami w prywatnym sektorze bankowym. W Polsce jest 616 banków, ale do porównania pensji wybrano dane jedynie z 26 banków komercyjnych.

NIK przyjrzał się też zlecanym przez NBP usługom zewnętrznym – pisze Bartek Godusławski. Na te bank centralny wydał w ubiegłym roku 166,5 mln zł. Kontrola objęła m.in. wynajem kancelarii prawnych do bronienia dobrego imienia Glapińskiego przed dziennikarzami.

Pokój zagadek i pokaz kulinarny
Izba ujawniła, że NBP kupiło „pokój zagadek”, który miał umilać czas czekającym na zwiedzanie Centrum Pieniądza. Nie ma jednak odpowiedniego pomieszczenia, więc pokój zagadek obrasta kurzem w magazynie.

Bank zorganizował też międzynarodową konferencję, podczas której zaprezentowano 30-minutowy pokaz kulinarny za 14,2 tys. zł. Uczestniczyło w nim jedynie 27 osób.

Finansową działalność NBP NIK mimo wszystko ocenił pozytywnie.