Internetowy spis powszechny ma przynieść oszczędności. Pójdą do kieszeni mediów narodowych

Patrycja Wszeborowska
Narodowy Spis Powszechny, który odbędzie się za dwa lata, będzie przeprowadzany w internecie. Z tytułu przeniesienia spisu do sieci budżet państwa zyska niemałą kwotę. Jednak sporą część oszczędności zje kampania informacyjna, na którą rząd zamierza przeznaczyć dwa razy więcej czasu antenowego niż podczas poprzedniego spisu. Na emisji zarobią media narodowe.
Choć e-spis powszechny przyniesie oszczędności z tytułu zatrudnienia rachmistrzów, dwa razy więcej zostanie wydane na kampanię informacyjną, na której zarobią media narodowe. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
200 godzin informacji
Narodowy Spis Ludności przeprowadzany jest co 10 lat, najbliższy będzie miał miejsce w 2021 r. W przeciwieństwie do poprzednich spisów, ten zostanie przeprowadzony za pomocą aplikacji internetowej. Dzięki temu nie trzeba będzie zatrudniać tylu rachmistrzów, jak do tej pory, a co za tym idzie – budżet państwa oszczędzi aż 150 mln zł, jak podaje „Rzeczpospolita”.

Jednak możliwe, że oszczędzoną kwotę „zje” kampania informacyjna NSP. Według rządowego projektu w mediach publicznych zostanie wyemitowanych aż 200 godzin spotów informujących, jak wypełnić formularze w internecie. Z tego aż 140 godzin zabierze ogólnopolska i regionalna telewizja.


– Ze względu na fakt, że najbliższy spis będzie odbywał się w przeważającej mierze za pomocą komunikacji elektronicznej (Internet) celowe jest zwiększenie liczby godzin przeznaczonych na popularyzację w mediach tej metody zbierania danych w ramach spisu powszechnego. W poprzednich spisach głównym źródłem pozyskiwania danych były bezpośrednie wizyty rachmistrzów spisowych u ankietowanych gospodarstw domowych – czytamy w uzasadnieniu ustawy.

Kwota, jaką na zwiększonej kampanii zarobią TVP i PR, nie jest jeszcze znana. Ustali ją rozporządzenie Rady Ministrów. Kampania będzie trwać aż pół roku i będą ją przeprowadzać wyłącznie media publiczne.

Czym jest NSP?
Narodowy Spis Powszechny jest najobszerniejszą informacją statystyczną o polskiej ludności oraz warunkach jej bytowania, m.in. edukacji, finansów czy nieruchomości. Jak pisał portal naTemat.pl, w 2012 r. po raz pierwszy w historii Polakom dano możliwość wskazania podwójnej tożsamości.

Z kolei w 2013 r. w NSP pierwszy raz pojawiło się pytanie o przynależność wyznaniową. Pytanie było dobrowolne i choć wtedy odpowiedzi odmówiło 7,1 proc. respondentów, znaczna część – 88,9 proc. ogółu ludności Polski – uznała się za sympatyków kościołów, związków wyznaniowych, denominacji i ruchów religijnych. Społeczność osób bezwyznaniowych stanowiła 2,4 proc. ogółu.