Trump bije się z Chińczykami, obrywa Polska. Musimy wybrać: pieniądze czy bezpieczeństwo
Polska odczuwa skutki konfrontacji między USA a Chinami, które poprzez inwestycje chcą zyskać polityczne wpływy w Europie Środkowej i Wschodniej – pisze dziennik „Die Welt”. Pekin wpompował miliardy w nasz region, zaś Stany Zjednoczone chcą ograniczyć jego wpływ na naszą część Europy.
W chińskim planie wschodni Europejczycy mają inną rolę niż Niemcy czy Francja, skąd pozyskiwane mają być marki i know-how.
– W krajach formatu "17 plus 1" poprzez inwestycje w infrastrukturę Chiny chcą w dłuższej perspektywie uzyskać polityczne wpływy i ograniczyć wpływ Waszyngtonu, Paryża czy Berlina – ocenia "Die Welt".
Według gazety Pekin wpompował miliardy dolarów w nasz region, nie oglądając się specjalnie na koszty i opłacalność inwestycji. Jako przykład podawane jest kolej ekspresowa między Budapesztem a Belgradem czy elektrownia atomowa w Rumunii.
Polska do tej pory stała okrakiem, korzystając jednocześnie z hojności inwestorów ze wschodu oraz tarczy bezpieczeństwa, jaką otacza nas USA. To się jednak zmienia, głównie za sprawą działań Donalda Trumpa.
– Przez długi czas wydawało się, że Polska może mieć jedno i drugie. Jednak pod rządami Donalda Trumpa Stany Zjednoczone próbują ograniczyć wpływy Chin na całym świecie, także na wschodzie Europy, i każą sojusznikom wybierać: my albo oni” - pisze "Die Welt".
Inwestycje spadają
Dziennik dodaje, że dylemat ten rozstrzyga się na korzyść USA. Przypomina o aresztowaniu na początku roku dyrektora Huawei Polska pod zarzutem szpiegostwa. „Już teraz daje się zauważyć spadek chińskich inwestycji w Polsce, co na dłuższą metę może być bolesne” - czytamy. Na razie wygląda na to, że Pekin nie skreślił Polski z planu Nowego Jedwabnego Szlaku - dodaje.
Elektronika, zabawki czy ubrania dla dzieci – to produkty, które mogą podrożeć w reakcji na nałożone przez Donalda Trumpa 10-procentowe cła na chińskie towary warte 300 mld dolarów. Problem nie będzie dotyczył wyłączeni amerykańskiego rynku – podwyżki odbiją się również na portfelach Polaków.
Gazeta ocenia, że inne kraje regionu, jak Węgry czy Czechy, w mniejszym stopniu odczują skutki konfrontacji mocarstw, bo nie widząc wielkiego zagrożenia ze strony Moskwy, nie wiążą się tak silnie z USA.