O "następnym Uberze" możemy po prostu nie usłyszeć. Będzie skierowany do biznesu

Katarzyna Florencka
Najpierw był radosny chaos eBaya czy Allegro, na których za jednym zamachem można nabyć książkę na egzamin, buty i plastikową szczoteczkę do zębów. Teraz mamy specjalizację: jak chcemy gdzieś podjechać - zamawiamy Ubera, a kiedy jesteśmy głodni - korzystamy z Pyszne.pl. Co będzie dalej? Marcin Kurek z Market One Capital sądzi, że platformy internetowe następnej generacji mogą w ogóle nie być skierowane do konsumentów - a do biznesu.
Przyszłością internetowych platform handlowych mogą być usługi dla biznesu. Fot. 123rf.com
Pierwsze internetowe platformy handlowe powstały jeszcze w latach 90. - każdemu chyba obiły się o uszy nazwy takich amerykańskich gigantów jak Craigslist czy eBay, nie mówiąc już o naszym rodzimym Allegro.

Nie przywiązywało się tam zbyt wielkiej wagi do typu sprzedawanego produktu czy usługi - słynęły one właśnie z tego, że można tam było znaleźć praktycznie wszystko, od kosmetyków, przez używane książki, po samochód czy… współlokatora.

- Serwisy te były bardzo proste technicznie, były to po prostu dość chaotyczne serwisy ogłoszeniowe - opisywał w rozmowie z INNPoland.pl podczas Marketplace Meetup Warsaw Marcin Kurek z Market One Capital.


Lepszy handel
Choć wszystkie te strony wciąż dzisiaj istnieją, przeszły jednak ewolucję: stopniowo zaczęły zyskiwać dodatkowe funkcje, coraz większy był też nadzór samego serwisu nad transakcjami i użytkownikami. - eBay jako pierwszy wprowadził możliwość płatności przez serwis, wprowadził też oceny użytkowników, czyli reputację - przypomnia Kurek.

- W pewnym momencie doszło natomiast do rewolucji: nowe serwisy zaczęły się mocno specjalizować, rozczłonkowywać na setki czy tysiące innych. Kategoria „hotele” z Craigslist została wyciągnięta do Booking, poszukiwanie mieszkania w Polsce - do Otodom - opisuje rozmówca INNPoland.pl.

Pierwsze serwisy oczywiście wciąż funkcjonują, jednak Kurek podkreśla rolę, którą serwisy wyspecjalizowane odegrały w udoskonalaniu handlu online. - Dzięki swojej specjalizacji zaczęły po prostu robić to lepiej: lepiej łączyć popyt z podażą, wprowadzać system rekomendacji czy sprawdzania użytkowników - wylicza Marcin Kurek.

Co będzie dalej?
W tym momencie w serwisach takich jak Uber użytkownik nie wybiera nikogo. Zamiast tego za jednym kliknięciem system przydziela nam sprawdzoną osobę, której w danej okolicy akurat pasuje kurs.

- Wszystko dotarło do momentu, w którym z punktu widzenia użytkownika usługa jest bardzo prosta. Jednak wszystko jest bardzo zaawansowane technologicznie i nad tym, żebym mógł jednym kliknięciem znaleźć samochód, pracują tysiące deweloperów - zauważa Marcin Kurek. Według niego, ewolucja platform handlowych skierowanych do użytkowników dalej będzie zmierzać w tym kierunku.

Od biznesu do biznesu
Równocześnie zauważa jednak, że ogromny - i niezagospodarowany - potencjał kryje się w platformach skierowanych do biznesów. - Tego typu serwisy są w dużej mierze skierowane do konsumentów - tymczasem jest naprawdę ogromna przestrzeń do zagospodarowania w usługach b2b - podkreśla.

- Mogę na przykład być właścicielem niewielkiej rodzinnej firmy produkującej jogurty, które sprzedaję do 50 sklepów. Do mnie właśnie mogłaby być skierowana platforma, dzięki której mógłbym szybko zamówić tani transport - przekonuje Marcin Kurek.

- Zamawianie, dostarczanie produktów dla biznesów - w tym kryje się dzisiaj ogromny potencjał - podsumowuje.