Słodkie picie skraca życie. Nieważne, czy jest w nim cukier czy słodziki, ryzyko zgonu i tak rośnie

Konrad Bagiński
Dwie szklanki coli dziennie wystarczą, by o 17 proc. Zwiększyć swoje szanse na przedwczesny zgon. I nie ma znaczenia, czy napoje są słodzone cukrem czy słodzikami. One również niosą poważne zagrożenie dla zdrowia - szczególnie dla serca. Cukier najbardziej szkodzi jelitom.
Picie słodkich napojów skraca życie - naukowcy są tego pewni Foto: Igor Ovsyannykov / Pixabay
To wnioski z długoterminowego badania, o którym pisze Wyborcza.pl. Zespół naukowców przez 16 lat badał grupę aż 450 tysięcy osób. Ankietowani szczegółowo spowiadali się ze swoich nawyków żywieniowych. Naukowcy analizowali potem ich preferencje i ich wpływ na stan zdrowia oraz ryzyko przedwczesnego zgonu.

Okazało się, że osoby pijące dwie szklanki słodkiego napoju dziennie umierają przedwcześnie (w stosunku do tych, którzy piją najwyżej szklankę miesięcznie). Ryzyko zbyt wczesnego zgonu wyniosło 17 proc. Co ciekawe – naukowcy nie są pewni przyczyny tego ryzyka, ale z pewnością jest ono powiązane ze słodkimi napojami.


Niewielkie znaczenie ma tu rodzaj słodkiej substancji. Cukier i słodziki szkodzą zdrowiu prawdopodobnie nieco inaczej. Kiedy zespół przyjrzał się konkretnym przyczynom śmierci uczestników, odkrył, że częste spożywanie sztucznie słodzonych napojów wiązało się z wyższym ryzykiem śmierci z powodu chorób układu krążenia, podczas gdy napoje słodzone cukrem podnosiły ryzyko śmierci z powodu chorób układu pokarmowego. Ogólnie zaś oba typu napojów były związane z większym ryzykiem śmierci z powodu choroby Parkinsona – pisze Wyborcza.pl.

Dużo rzeczy robimy źle
Do ciekawych, acz mocno niepokojących wniosków doszli analitycy ING Banku Śląskiego. 15 lat temu jedliśmy o jedną trzecią więcej warzyw niż obecnie. Za to spożycie cukru wzrosło o niemal 25 proc., jemy też więcej mięsa.

Jak wynika z raportu w 2018 r. średnie miesięczne bilansowe spożycie mięsa na jednego Polaka wyniosło ok. 6,38 kg, czyli 76,5 kg rocznie, co oznacza wzrost o 6 proc. w porównaniu do 2003 r. To ciekawe, bo jednocześnie coraz więcej Polaków deklaruje ograniczanie mięsa w swojej diecie bądź całkowitą jego eliminację.

Z analizy spożycia żywności w latach 2003-2018 wynika, że Polacy mniej jedzą owoców, warzyw, mleka i jaj. Średniomiesięczne spożycie owoców w gospodarstwach domowych spadło o 6 proc. do 3,75 kg, warzyw aż o ponad 37 proc. do 7,92 kg na osobę. W 2018 r. odnotowano również mniejsze średniomiesięczne spożycie mleka i jaj o około 30 proc. w porównaniu do danych z 2003 r.

Aż 90 proc. dzieci odżywia się nieprawidłowo i aż 1/3 z nich już ma nadwagę, cierpi na otyłość lub z powodu niedożywienia. Co gorsza – coraz więcej polskich dzieci wciąż tyje. Z prowadzonych analiz wynika, że w ciągu ostatnich 30 lat częstość występowania nadwagi i otyłości drastycznie wzrosła. Według badań Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Polska zbliża się do europejskiej niechlubnej czołówki w kategorii częstości występowania nadwagi i otyłości.

– Polskie dzieci tyją najszybciej w Europie, dlatego tak ważne jest, by Polacy zmieniali swoje nawyki żywieniowe. W codziennym świadomym odżywianiu należy pamiętać o spożywaniu pięciu posiłków dziennie oraz jedzeniu co najmniej 0,5 g warzyw i owoców w ciągu dnia. Ważne jest również ograniczenie spożywania soli i cukru, które mają negatywny wpływ na nasze zdrowie i sylwetkę. Mam nadzieję, że nasza współpraca z Lidl Polska sprawi, że Polacy z większą chęcią będą świadomie się odżywiać. Tak, by żyć dłużej i zachować zdrowie jak najdłużej – komentuje prof. dr hab. n. med. Mirosław Jarosz, dyrektor Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej.