To może być koniec króla wędlin. CBŚ blokuje dokumenty ZM Henryk Kania
W Zakładach Mięsnych Henryk Kania nie można przeprowadzić restrukturyzacji, ponieważ potrzebne dokumenty są blokowane przez CBŚ. Na tym może się zakończyć historia słynnej firmy.
– Zakłady Mięsne Kania czwartej szansy mogą nie dostać. Ustanowiony przez sąd zarządca złożył w sądzie w Katowicach pismo, w którym sugeruje rozważenie, czy nie zachodzą przesłanki do umorzenia postępowania restrukturyzacyjnego w przyśpieszonym postępowaniu układowym – pisze portal money.pl.
Zarządca twierdzi, że już wcześniej miał trudności z dostępem do dokumentów spółki. Wcześniej, według nieoficjalnych informacji, miało to być blokowane przez zarząd. Teraz dokumenty zostały zabezpieczone przez Centralne Biuro Śledcze Policji i Krajową Administrację Skarbową.
Jeśli sąd przychyli się do wniosku zarządcy, będzie to oznaczało upadłość firmy.
Skraj przepaści finansowej
W ubiegłym tygodniu CBŚ wkroczyło do Zakładów Mięsnych Henryk Kania. Podczas akcji został zatrzymany wiceprezes spółki, Grzegorz M., który wcześniej zasiadał w fotelu prezesa.
Poważne kłopoty finansowe słynnego producenta wędlin wyszły na jaw w czerwcu. Zaczęło się od głośnego protestu Ukraińców w Pszczynie, którzy od miesięcy nie otrzymywali wypłat. Choć firma zarzekała się, że przekazywała agencji zatrudniającej obcokrajowców pieniądze na wypłaty, ta druga upierała się, że przelewów od przedsiębiorstwa nie dostawała.
Chwilę później okazało się, że Zakłady Mięsne Kania stoją nad skrajem przepaści finansowej. Firma ma łącznie ponad 800 mln złotych długu - 636,6 mln złotych winnych bankom oraz 164,5 mln złotych zadłużenia z tytułu wyemitowanych obligacji.
Gwoździem do trumny okazało się wypowiedzenie Zakładom umowy faktoringu odwrotnego przez Alior Bank. Instytucja finansowa złożyła również doniesienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Uważa, że ZM Kania wprowadziły bank w błąd, który doprowadził do pogorszenia jego sytuacji.