Mali i mikro biznesmeni oczkiem w głowie PiS. PiS zaprezentował "piątkę dla przedsiębiorców"
Podczas sobotniej konwencji PiS w Katowicach premier Mateusz Morawiecki zaprezentował "Pakt dla przedsiębiorców". W obietnicach wyborczych znalazło się pięć punktów.
- Musimy dbać o małych, mikro i średnich przedsiębiorców. Mamy sygnał dla nich, że aktywne państwo jest z wami i chce wam służyć - mówi premier Mateusz Morawiecki do przedsiębiorców. - Będziemy walczyć z nieuczciwą konkurencją i patologiami, które podcinały wam do tej pory skrzydła. Nie dajcie sobie wmówić, że państwo i podatki to zło, do niczego nie potrzebne - kontynuował.
Pierwszym punktem z "piątki dla przedsiębiorców" PiS jest 500 złotych dla małych przedsiębiorców. Polegać będzie na uldze w płatności na ZUS. Przedsiębiorcy z miesięcznymi przychodami poniżej 10 tys. złotych i dochodami poniżej 6 tys. złotych, będą mieli ulgę na ryczałtowy ZUS w wysokości 500 złotych. Rząd przeznaczy na to od 1,5 mld do 2 mld złotych z budżetu państwa.
Kolejną zmianą jest... brak zmian w ryczałtowym ZUS-ie. Premier odniósł się w ten sposób do medialnych doniesień o uzależnieniu ZUS-u od dochodów. Jak podkreślił, nie będzie żadnych zmian od 1999 roku, kiedy pomysł na ryczałtowy ZUS wszedł w życie i nie będzie żadnych zmian. Wydatek dla budżetu to ok. 1 mld złotych.
Kolejnymi punktami dla przedsiębiorców są podniesienie limitu przychodów, do którego polskie firmy mogą ryczałtowo rozliczać PITz 250 tysięcy euro do miliona euro rocznych przychodów (w przyszłości do 2 mln) oraz możliwość rozliczania się na 9-procentowej stawce CIT z ryczałtem do 2 mln euro przychodów (dziś jest 1,2 mln euro). Jak podkreślił Morawiecki, niższe podatki to wyższy koszt dla budżetu, lecz jest pewien, że państwo ten koszt "uniesie".
Ostatnią pozycją w nowej "piątce" jest miliard złotych na bezpośrednie wsparcie przedsiębiorców, którzy chcą rozwijać się na polskim rynku. Pieniądze w obszarze innowacyjności, rozwoju i wzrostu konkurencyjności.
Premier podkreślił również, że prezentowane przez PiS obietnice gospodarcze, w tym radykalne podniesienie płacy minimalnej, są według rządu rozsądne i dobrze rozłożone w czasie. Nazwał je "głęboką zmianą filozoficzną", która upodmiotowi wszystkich polskich pracowników.