Dziś Dzień Ćwiczenia Przed Lustrem Prośby o Podwyżkę. To ostatni moment, by pójść do szefa

Patrycja Wszeborowska
22 września obchodzony jest Światowy Dzień Ćwiczenia Przed Lustrem Prośby o Podwyżkę Płacy. Koło nosów polskich pracowników właśnie przemija najlepszy czas, by rzeczywiście o nią poprosić. Jak wynika z licznych raportów, presja płacowa w Polsce słabnie, a wraz z nią możliwość otrzymania dodatkowych pieniędzy.
Dziś, 22 września jest Światowy Dzień Ćwiczenia Przed Lustrem Prośby o Podwyżkę Płacy 123rf.com
Mniej podwyżek
Jak zauważa portal pulshr.pl, według Związku Przedsiębiorców i Pracodawców coraz mniej szefów planuje w najbliższym czasie podwyższyć wynagrodzenie swoich podwładnych. W drugim półroczu 2019 zaledwie 25 proc. badanych przyznało, że zamierza dać podwyżki pracownikom. W analogicznym okresie w zeszłym roku było ich jeszcze 43 proc.

Jak wskazują analitycy Narodowego Banku Polskiego, presja płacowa w ostatnich miesiącach znacznie wyhamowała. Choć do początku 2019 roku prognozy podwyżek miały tendencję wzrostową, w ciągu ostatniego pół roku wyhamowały na poziom ok. 45 proc., głównie w przedsiębiorstwach prywatnych.


Odnotowano również niewielki spadek udziału firm prognozujących podwyżki, przy czym zwiększenie wynagrodzenia planują głównie duże przedsiębiorstwa.

Polityka wpłynie na podwyżki

Presja płacowa spada w statystykach, lecz rzeczywistość wygląda podobnie. Najnowsze pomysły rządu sprawiają, że pracodawcy już stają się nieprzychylni podwyżkom. Tak jak w przypadku zerowego PIT-u dla młodych i sytuacji, w której pracownik przed 26. r. ż. kończy wiek, w którym pojawia się podatek. W efekcie pracodawcy, zamiast płacenia podatku lub podnoszenia pensji młodej osoby, bardziej będzie opłacało się zwolnić pracownika i na jego miejsce zatrudnić kogoś nowego.

Pracodawcy nie będą również chętni do podnoszenia pensji z powodu podwyżki pensji minimalnej. Jak zauważa portal, pracodawcy już teraz alarmują, że nie będzie ich stać na zrealizowanie tego postulatu. Trudno więc sądzić, że w tej sytuacji reszta pracowników dostanie dodatkowe pieniądze.

Lider partii PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział podwyżkę do 3 tys. złotych brutto w 2020 roku, a trzy lata później – do 4 tys. złotych. Eksperci biją na alarm, a rekordowe wzrosty minimalnej pensji wprost nazywają groźnymi i wyniszczającymi dla polskiej gospodarki. Ostrzegają, że wzrost płac odczujemy wszyscy, ale nie tak, jak byśmy się spodziewali – bo zamiast pełniejszych portfeli czeka nas zaciskanie pasa z powodu ostrej podwyżki czynszów i rachunków.