Na przesyłkach z AliExpress tracimy wielkie pieniądze. Skarbówka rozkłada ręce

Katarzyna Florencka
Nie ma co ukrywać: jednym z motorów napędowych popularności chińskiego AliExpress jest niezwykle tania wysyłka, która transakcję czyni opłacalną, nawet jeśli na sam produkt trzeba długo czekać. Przez tanie przesyłki nasz budżet może jednak tracić sporo pieniędzy – a skarbówka nie może na to wiele poradzić.
Budżet traci pieniądze na tanich przesyłkach m.in. z AliExpress. Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Sprzedawcy handlujący w chińskich sklepach internetowych do perfekcji opanowali minimalizowanie kosztów przesyłki. Mniej płacą m.in. dzięki temu, że paczki od nich idą do Europy np. przez Bangladesz – coś takiego umożliwia cennik Światowego Związku Pocztowego, który jest podstawą rozliczania się między sobą poczt z różnych krajów.

Jak pisze poniedziałkowa "Gazeta Wyborcza", nie jest do końca jasne, czy i ile zarabia na tanich przesyłkach z Azji Poczta Polska (choć sama firma zarzeka się, że są one rentowne).

Stratny budżet
Wiadomo jednak kto na tych przesyłkach traci, i to z własnej winy: budżet państwa. Według danych Europejskiego Trybunału Obrachunkowego, straty te w państwach UE wynoszą rocznie do 5 mld euro.


Jak podał pod koniec września w odpowiedzi na interpelację poselską minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, należności celno-podatkowe nałożono w ubiegłym roku na minimum 77 tys. przesyłek i ściągnięto w ten sposób jedynie ok. 12 mln zł. Z kolei w pierwszym półroczu z minimum 42 tys. przesyłek ściągnięto 6,4 mln zł.

Przyczyn tych słabych wyników "Wyborcza" upatruje w prozaicznym czynniku: niedoskonałościach systemu celnego. Przesyłki oceniane są bowiem "na oko", jedynie te bardziej podejrzane wysyłane są na RTG.

– Jak z tego przykładu widać, obecnie KAS zwyczajnie nie jest w stanie cokolwiek z tym fantem zrobić. Jakakolwiek zmiana takiego stanu rzeczy wymagałaby wydania gigantycznych pieniędzy na automatyzację procesu sprawdzania przesyłek – podsumowuje gazeta.

Kłopoty AliExpress w Polsce
Nie tylko organizacje konsumenckie mają zastrzeżenia do chińskiego giganta zakupowego. Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, na paczki z Chin ostrzy sobie również zęby resort finansów oraz fiskus, w czym pomóc ma im Poczta Polska. Narodowy operator pocztowy ma za zadanie monitorować przesyłki z chińskich sklepów, a następnie zgłaszać skarbówce, kto nie zapłacił podatku od tych zakupów.

W sierpniu ubiegłego roku Ministerstwo Finansów wydało komunikat, w którym przypomniało klientom AliExpress, że od zakupów na platformie należy zapłacić podatek VAT, niezależnie od ich wartości.

Firmy z Hongkongu na Allegro
Na polskim serwisie Allegro można kupić towary od spółek zarejestrowanych w Hongkongu, z zerowym VAT-em – jednak wysyłane są z Polski prze polską spółkę.

– Bez poznania wszystkich szczegółów i związków między spółkami, trudno jest cokolwiek wyrokować. Technicznie rzecz ujmując firma z Hongkongu może mieć przecież biuro w Polsce. Poza tym w podobny sposób działają i inne platformy handlowe. Na przykład jeśli polski sprzedawca za pośrednictwem Amazona sprzeda coś klientowi z Wielkiej Brytanii, to ten dostanie przesyłkę właśnie od Amazona – tłumaczył w rozmowie z INNPoland.pl Bartosz Słupski, ekspert e-commerce.