PiS wygrał wybory. Przypominamy, co czeka polską gospodarkę i biznes pod rządami partii

Patrycja Wszeborowska
Choć oficjalne wyniki wyborów nie są jeszcze znane, sondaże exit poll i late poll nie pozostawiają wątpliwości - PiS wygrał walkę o głosy Polaków. Teraz nadchodzi czas na spełnienie hojnych obietnic. Przypominamy te najważniejsze, które mogą w ciągu następnych czterech lat wpłynąć na polską gospodarkę i biznes.
Kolejna kadencja PiS. Oto, co partia obiecała wyborcom w sprawie gospodarki i biznesu Fot. Wojciech Habdas / Agencja Gazeta
Socjalne filary gospodarki
Gospodarczy plan PiS opiera się na fundamentach, które Polacy mają odczuć we własnych portfelach. Pierwszym są programy socjalne, które nie ulegną zmianom - polskie rodziny nadal będą otrzymywać 500 złotych co miesiąc w ramach programu Rodzina 500+, a wszyscy emeryci i renciści otrzymają 13. emeryturę, zaś ci najmniej zamożni od 2021 roku również 14. emeryturę.

Kolejnym filarem jest gwałtowne podnoszenie pensji minimalnej - w 2020 roku z obecnych 2250 złotych brutto do 2,6 tys., w 2021 do 3 tys., a w 2023 - aż do 4 tys. złotych. Jak przestrzegają eksperci, eksperyment, którego nie podjął się jeszcze żaden inny rynek na świecie, może doprowadzić do bankructwa małych firm, rozszaleć szarą strefę, podwyższyć inflację i wywindować ceny w sklepach i na rynku mieszkaniowym. Drastycznie wzrosną również czynsze i rachunki.


PiS zamierza zająć się również uszczelnianiem podatków i stworzyć nową ordynację podatkową, jak zauważa serwis money.pl. Zmianie ulegnie ustawa o opodatkowaniu rent i płac czy podatek dochodowy oraz kapitałowy. Zniknąć mają opłaty skarbowe, miejscowe oraz targowe.

Wygrana partia obiecuje również wzrost wynagrodzeń w budżetówce, jednak nie podaje konkretnie, o ile. Ważnym punktem w jej obietnicach jest również odnowienie starego budownictwa, czyli bloków z tzw. wielkiej płyty. Planowane jest dofinansowanie do ociepleń, termomodernizacji czy generalnych remontów.

Biznesowe oblicze obietnic

Biznes drży przed zapisanym w planie budżetowym kontrowersyjnym pomysłem PiS-u na zniesienie 30-krotności składek ZUS. Partii marzą się wpływy do budżetu z tytułu wysokich składek – dzięki takiej decyzji wpadnie tam 5 mld złotych netto, jednak w konsekwencji ZUS w przyszłości będzie musiał wypłacać dobrze zarabiającym bardzo wysokie świadczenia.

Partia Jarosława Kaczyńskiego planuje również wprowadzić tzw. Mały ZUS, czyli zasadę, zgodnie z którą przedsiębiorcy osiągający przychód niższy niż 120 tys. złotych rocznie, będą płacić składki liczone od dochodu. Z nowego rozwiązania może skorzystać ok. 300 tys. mikrofirm.

Zmiany pojawią się również w Kodeksie pracy, uwzględniającym m.in. nowe formy zatrudnienia, czy w wysokościach płac między kobietami a mężczyznami - PiS pragnie, mimo „zasadniczej odmienności płciowej kobiet i mężczyzn” by ich płace były zrównane, jak zaznacza w programie wyborczym.

Jak przypomina businessinsider.com.pl, partia chce również czterokrotnie podnieść limit, do którego polskie firmy mogą ryczałtowo rozliczać PIT. Granica ma zostać podniesiona z 250 tys. euro do 1 mln euro rocznych przychodów.