Niemcy będą pracować do 70. roku życia? W bogatej Polsce idzie się na emeryturę wcześniej

Konrad Bagiński
W Niemczech nie podnoszą się już głosy oburzenia po tym, jak bank centralny zaproponował podniesienie wieku emerytalnego do 70 lat. Wcześniej podobne postulaty spotykały się z ostrą krytyką. Ale bank ma mocny argument: jeśli Niemcy tego nie zrobią, system emerytalny legnie w gruzach.
Niemcy będą pracować do siedemdziesiątki albo system emerytalny się załamie - twierdzi Bundesbank Foto: pxhere.com
Eksperci Bundesbanku, odpowiednika naszego NBP już w 2016 roku proponowali podniesienie wieku emerytalnego z 57 do 69 lat. Wtedy ich argumenty trafiły w próżnię i spotkały się z ostrą i jednoznaczną krytyką. Dziś robią to samo – dowodzą, że bez podniesienia wieku do 69 lat i 4 miesięcy system emerytalny kraju może upaść. A protesty są cichutkie - pisze Bartosz Wieliński w Gazecie Wyborczej.

Przyczyny są prozaiczne – to demografia. Niemcy żyją coraz dłużej i jest ich coraz mniej. Mężczyźni dożywają średnio 79 lat, kobiety zaś 84. Przyrost naturalny jest ujemny a na emeryturze jest praktycznie jedna czwarta społeczeństwa – ok. 20 mln osób. Dla porównania, w Polsce mamy ponad 5,7 mln emerytów.


Emeryt bogaczem nie jest
Ale nasi emeryci nie mogą porównywać swoich świadczeń do tych niemieckich. U nas aż 227 tys. seniorów nie dostaje nawet minimalnej emerytury. Wszystko przez to, że nie wypracowało odpowiedniego stażu. Rekordzistką jest tutaj emerytka z Biłgoraja, która w swoim życiu odprowadziła składkę emerytalną za jeden dzień pracy, w związku z czym co miesiąc trafia do niej świadczenie w wysokości... 2 groszy.

Przeciętne świadczenie emerytalno-rentowe wypłacone w pierwszym półroczu tego roku wyniosło 2236,84 zł i było o 4,5 proc. wyższe niż rok wcześniej - podał ZUS. Nie oznacza to jednak, że warunki bytowe polskich emerytów uległy w tym okresie niespodziewanemu polepszeniu.

Na drugim końcu spektrum są osoby, które przepracowały ponad 40 lat, a także ci zarabiający sporo więcej niż wynosi średnia krajowa - czyli np. ministrowie i parlamentarzyści. W zeszłym roku liczba osób pobierających ponad 10 tys. zł świadczenia wzrosła o jedną trzecią. Największa emerytura w naszym kraju wynosi 22,5 tys. zł, a pracowano na nią aż 57 lat.

W niedawnym raporcie ZUS ostrzega , że nadchodzi emerytalna katastrofa, a obecni 40-latkowie nie mają co liczyć na godne życie na emeryturze. Polacy, którzy teraz zarabiają średnią krajową, na starość będą musieli przeżyć za nieco ponad tysiąc złotych.

Nie przeszkodziło to politykom PiS w obniżeniu wieku emerytalnego. Wiek emerytalny w naszym kraju wynosi obecnie 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Po jego osiągnięciu można zdecydować o przejściu na emeryturę lub kontynuowaniu aktywności zawodowej.

Tymczasem w Niemczech niedawno podniesiono wiek emerytalny. Od 2012 roku Niemcy stopniowo podnoszą wiek przejścia na emeryturę z 65 do 67 lat w 2031 roku. Problem w tym, że około roku 2025 na emerytury zaczną przechodzić ludzie urodzeni w czasie wyżu demograficznego. Stąd propozycja Bundesbanku.