Legalna marihuana zawojuje rynek. Za 6 lat branża będzie 15 razy większa

Izabela Wojtaś
Konopie indyjskie już niebawem odcisną piętno na nasz wszystkich. W ciągu 10 lat mogą stać się częścią produktów, których używamy na co dzień.
Rynek legalnej marihuany rośnie w zawrotnym tempie. W ciągu 6 lat ma się zwiększyć 15-krotnie Źródło: Pixabay.com
Obecnie, jak podaje za ekspertami Euromonitora Bussines Insider, obecnie rynek marihuana, zarówno tej legalnej, jak i nielegalnej, jest wart 150 mld dol. Wszystko wskazuje jednak na to, ze rynek legalnej marihuany będzie rósł w kosmicznym tempie.

Tylko w ciągu pięciu lat zwiększy się z obecnych 12 mld dol. do 166 mld dol. Dla porównania rynek papierosów jest dziś wart 839 mld dol., a rynek napojów alkoholowych – 774 mld dol. Przy czy potencjał wzrostu rynku tytoniowego czy alkoholowego oscyluje dziś w granicach 1,2-1,4 proc., a rynku marihuany – 40 proc.


Marihuana będzie w codziennych produktach
– W ciągu 10 lat marihuana stanie się stałym elementem naszej codziennej rutyny. Konopie indyjskie zmienią szybko rozwijające się dobra konsumpcyjne, przy czym żywność, napoje, kosmetyki, zdrowie i tytoń mają największy potencjał – czytamy wypowiedź Zora Milenkovic, szefowej działu napojów i tytoniu w Euromonitor International w CNBS.

Obecnie z konopi indyjskich wytwarza się trzy kategorie produktów: substancje psychoaktywne, substancje lecznicze oraz oleje, nasiona i włókna. Już w 50 krajach na świecie marihuana została już zalegalizowana w jakiejś formie. Największym rynkiem są obecnie Stany Zjednoczone. W Europie najbardziej liberalne przepisy dotyczące konopi obowiązują w Holandii, Czechach i Niemczech.

Medyczna marihuana zawojowała polski rynek
Jak informowaliśmy w ubiegłym roku, marihuana po pięciu miesiącach załatwiania formalności została dopuszczona do obrotu w naszym kraju. Do polskich aptek trafiła pod koniec listopada. Jest jednak dostępna tylko na receptę.

Jak się okazało, o czym też informowaliśmy, zainteresowanie medyczną marihuaną w Polsce okazało się ogromne. Wystarczyło kilka dni, by siedem kilogramów medycznej konopi, które trafiło na rodzimy rynek w połowie stycznia, rozeszło się wśród Polaków jak świeże bułeczki