Obsługa rekompensat za prąd pochłonie 300 mln złotych. A taka opcja już istnieje i to za darmo
Przyjęta rok temu ustawa zamrażająca ceny prądu wprowadziła mnóstwo zamieszania. Ogromny chaos, związany z poprawkami i nowelizacjami czy wielogodzinnym staniem w kolejkach do punktów obsługi klientów, może wkrótce po raz kolejny stać się udziałem milionów Polaków, którym rząd obiecał zapomogi za prąd. Aby ich wszystkich obsłużyć, z budżetu państwa i firm energetycznych wypłyną kolejne miliony złotych.
Przyszłoroczne prawo do rekompensat nie obejmie wszystkich, jak informowaliśmy w INNPoland.pl. Zgodnie z obietnicami politycznymi starać się o nie będą mogły tylko osoby, których dochody w 2019 r. mieściły się w pierwszym progu podatkowym (maksymalnie 85,5 tys. zł).
To oznacza prawie 15 mln klientów indywidualnych starających się w przyszłym roku o zapomogę wyrównującą wyższe rachunki za prąd - tyle jest bowiem rodzin, które rozliczają się w pierwszym progu podatkowym.
Jest tylko jeden problem - większość gospodarstw domowych nie ma liczników ze zdalnym odczytem i płaci rachunki za prąd oparte na prognozach zużycia energii, jak informuje portal WysokieNapięcie.pl. Nie istnieje więc możliwość ustalenia, ile pojedynczy odbiorca rzeczywiście zużył energii od 1 stycznia do 31 grudnia 2020 roku.
Z tego powodu koncerny energetyczne musiałyby wyposażyć się w zaawansowane i kosztowne systemy informatyczne, umożliwiające weryfikację dochodów, zmiany w systemach bilingowych czy uwzględnienie w zapomogach nie tylko właścicieli mieszkań, ale również rodzin wynajmujących mieszkania.
Według wyliczeń portalu koszty zapomogi po stronie samych koncernów energetycznych pochłoną nawet 300 mln złotych. A to jeszcze nie wszystko – milionowe wydatki rzędu nawet 812 mln złotych wygenerują również zaniżone ceny energii zatwierdzone przez URE.
Rozwiązanie już istnieje
Tymczasem, jak zauważa portal, już od kilku lat istnieje sprawne narzędzie zapomogowe, o którym rząd nawet się nie zająknął. Chodzi o dodatki energetyczne wypłacane przez ośrodki pomocy społecznej najbardziej potrzebującym odbiorcom. Obecnie korzysta z nich od 61 do 102 tys. rodzin.
– Rząd wypłacił im w ubiegłym roku 13,7 mln zł - średnio po 15 zł miesięcznie. Wystarczyłoby go podnieść o kolejne 10 zł, o jakie średnio - według Urzędu Regulacji Energetyki - wzrosły rachunki za prąd, aby sprawę załatwić szybko, jasno i bez dodatkowych kosztów dla koncernów energetycznych, urzędów skarbowych, czy samorządów – kwituje portal