Tesco znika sklep po sklepie. Znana sieć odchodzi, bo nie jest w stanie się zmienić
Tesco bardzo by chciało już wycofać się z Polski, ale jest na to... za duże. Dlatego też sieć miota się, stopniowo wyprzedając swoje sklepy.
Skąd kłopoty Tesco?
Jak pisze w "Gazecie Wyborczej" Piotr Miączyński, aktualny kryzys spowodowany jest przez szereg niekorzystnych decyzji. Tesco najzwyczajniej w świecie przegapiło moment, w którym Polacy przerzucili się z hipermarketów na dyskonty. Przez ten czas duże sklepy stopniowo się starzały, ale pieniędzy na ich renowację brakowało. Tesco nie trafiło przy tym z dużą inwestycją w dostawy online, którymi objęło większość kraju – na których jednak trudno w Polsce zarobić.
Najchętniej więc Tesco by się sprzedało, jednak sieć jest zdecydowanie za duża na to, żeby w całości kupił ją jakikolwiek inny krajowy inwestor. Dlatego też wyprzedaje swoje sklepy kawałek po kawałku.
Zwolnienia w Tesco
O kłopotach Tesco mówi się już od długiego czasu. Polski oddział Tesco zakończył rok finansowy 2018/2019 ze stratą ok. 55 mln zł, a latem 2019 r. w całej Polsce miały miejsce ogromne obniżki cen, nawet do 75 proc. Niektórzy zastanawiali się, czy powodem masowych obniżek nie jest rychłe zniknięcie sieci z naszego kraju. Pogłoskom tym Tesco wówczas zaprzeczyło. Niedługo potem do mediów trafiła informacja o zwolnieniach grupowych, które dotknęły ponad 2 tys. osób.O planach sprzedaży polskiego oddziału Tesco pisał na początku października Bloomberg. Wówczas jednak agencja twierdziła, że jest to jedynie jeden z rozważanych scenariuszy, a plan jest jeszcze na „wczesnym etapie”.