Godny podziwu optymizm czy żart? Prezes NBP wciąż wierzy w szybującą polską gospodarkę

Patrycja Wszeborowska
Szef Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński wierzy, że z powodu koronawirusa wzrost gospodarczy w Polsce nie powinien spaść poniżej 1,6-1,7 proc. I choć nie jest to szacowany niegdyś przez Komisję Europejską poziom 3 proc., wokół którego nasz kraj miał oscylować w tym roku, wielu ekspertów twierdzi, że prognozy prezesa Banku Centralnego są zdecydowanie zbyt optymistyczne.
Prezes NBP Adam Glapiński wierzy, że mimo epidemii poziom wzrostu polskiego PKB nie spadnie poniżej 1,6-1,7 procent. Fot. Jacek Marczewski / Agencja Gazeta

Wzrost polskiego PKB

– Dynamika wzrostu PKB może spaść poniżej 2 proc., ale przy naszych najbardziej pesymistycznych modelach prognostycznych nie powinna spaść poniżej 1,6-1,7 proc. – wskazał Adam Glapiński podczas konferencji.

Jego zdaniem po opanowaniu epidemii dojdzie do bardzo silnego odbicia gospodarczego - konsumpcja wzrośnie, produkcja przemysłowa odżyje, a straty zostaną szybko odrobione. Rok 2021 według szefa NBP ma być ponoć tak dobry, że lepszy niż Bank Centralny do tej pory przewidywał.

Niestety, zupełnie inny obraz kreują niezależni eksperci i analitycy. Jak wskazywał w rozmowie z money.pl prof. Witold Orłowski, główny doradca ekonomiczny PwC, epidemia może zredukować wzrost PKB do zera.

Podobne prognozy podają eksperci Citi Handlowego, którzy szacują tegoroczny wzrost PKB na mniej niż 1 proc., a także analitycy ING Banku Śląskiego, którzy przewidują, że wzrost będzie zerowy.


Nie brakuje jednak również nieco bardziej pogodnych prognoz. Według przewidywań mBanku wzrost PKB sięgnie 1,6 proc., zaś według ekspertów Credit Agricole 1,2 proc. Zdania są podzielone, jednak jedno jest pewne - czeka nas spowolnienie gospodarcze.

Co ciekawe, jeszcze w październiku 2019 roku według badania IRIS Financial Confidence Survey aż 52 proc. Polaków spodziewało się w ciągu najbliższych kilku miesięcy recesji. Z tego powodu część naszych rodaków zaczęła ciąć wydatki na posiłki poza domem i kupowanie nowych ubrań.