"Kwoty są zmanipulowane". Szef senackiej komisji bezlitośnie o tarczy antykryzysowej
Szef senackiej komisji finansów Kazimierz Kleina nie zostawił suchej nitki na uchwalonej przez Sejm tarczy antykryzysowej. Według niego, jest ona dziurawa, zaś podawane przez rząd kwoty są zmanipulowane. Równocześnie zapewnił, że Senat chce ustawę przyjąć w poniedziałek lub wtorek.
Jak ocenił, "najsłabszą częścią tej ustawy są niedopracowane zapisy upraszczające mitręgę urzędniczą, szczególnie teraz, gdy wiele urzędów działa w ograniczonym zakresie".
Kleina przyznał przy tym, że Polski nie stać na tak duże wsparcie antykryzysowe jakie widzimy w Niemczech czy w USA – w związku z czym nasz kraj powinien prowadzić "umiejętną rozmowę z Unią Europejską".
Równocześnie szef komisji finansów zapowiedział, że Senat chce przyjąć tarczę antykryzysową "jeszcze w poniedziałek lub wtorek".
Tarcza antykryzysowa
Zapisy uchwalonej przez Sejm tarczy antykryzysowej przewidują m.in. zwolnienie ze składek na ZUS przez trzy miesiące dla najmniejszych firm oraz osób samozatrudnionych, dopłaty do pensji pracowników, wypłacanie świadczenia postojowego czy opóźnienie niektórych terminów podatkowych.W toku prac nad specustawą koronawirusową pojawił się w niej również zapis przyznający większe wpływy związkom zawodowym. Firmy, które będą chciały skorzystać tzw. postojowego, czyli zawiesić działalność i dostać dofinansowanie, będą musiały otrzymać zgodę związków zawodowych. W pierwotnym projekcie ustawy związki miały dwa dni na podjęcie takiej decyzji. Po tym czasie pracodawca miał samodzielnie podejmować decyzję. Sprzeciwiła się temu jednak Solidarność, która dwudniowy termin uznała za skandalicznie krótki.
Stan nadzwyczajny
Zarówno jednak eksperci, jak i sami przedsiębiorcy, ustawę krytykują jako niewystarczającą w obliczu nadchodzącego kryzysu. Zawieszenie podatków i składek to konieczność – podkreślają polscy eksperci. Jak wskazują, w obecnej chwili najważniejsze jest utrzymanie płynności finansowej przedsiębiorców. A firm, które nie pracują i nie zarabiają, wkrótce nie będzie stać nie tylko na składki i podatki, ale również na pensje pracownicze.Rząd uparcie unika wprowadzenia w Polsce stanu nadzwyczajnego, pomimo tego, że w opinii wielu ekspertów sytuacja w kraju jak najbardziej dojrzała już do wprowadzenia stanu wyjątkowego lub stanu klęski żywiołowej. W obydwu przypadkach państwo musiałoby jednak wypłacić przedsiębiorcom odszkodowania za stratę majątkową poniesioną w następstwie ograniczenia praw obywatelskich w czasie stanu nadzwyczajnego.