Człowiek rządu: tarcza antykryzysowa da oszczędności. Pod jednym ważnym warunkiem
Przedsiębiorcy próbują, jak mogą, by przetrwać te ciężkie czasy i apelują do rządu o prawdziwą tarczę antykryzysową, która nie będzie zasłoną dymną, tylko realnie im pomoże. Tymczasem Paweł Borys, szef Polskiego Funduszu Rozwoju i członek zespołu kryzysowego ds. Gospodarczych przy Premierze RP, uważa że przedsiębiorcy dzięki rządowym propozycjom mogą zaoszczędzić, jeśli tylko nie zwolnią pracowników.
Lepiej wybrać postojowe, niż zwalniać
Szef PFR przesłał portalowi busienssinsider.com.pl komentarz dotyczący obecnej sytuacji gospodarczej w Polsce i recesji, która nas czeka w związku z epidemią koronawirusa.Zdaniem mężczyzny kluczowe jest, by nie doprowadzić o nakręcania się spirali zwolnień, bowiem wpływ na wielkość kryzysu ma skala wzrostu bezrobocia.
W związku z tym namawia przedsiębiorców do niezwalniania pracowników. Według jego wyliczeń pracodawcom bardziej opłaca się wybrać postojowe, zaoferowane w tarczy kryzysowej, niż zredukować zatrudnienie w firmie.
– Przy założeniu wynagrodzenia brutto pracownika w wysokości przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej 4,9 tys zł, całkowity koszt pracy dla pracodawcy ze składkami to 5,9 tys zł, natomiast koszt wypowiedzenia umowy z 3-miesięcznym terminem wypowiedzenia to aż 17,8 . zł. Z kolei efektem dopłat państwa do miejsca pracy jest spadek kosztów zatrudnienia pracownika na postojowym aż o 76 proc. do poziomu 1,4 tys zł miesięcznie. W ciągu trzech miesięcy oszczędność pracodawcy z wykorzystania postojowego zamiast zwolnienia to aż 13,5 tys. zł – podsumowuje.
Postojowe to dopłata państwa do wynagrodzenia pracowników, przeznaczona firmom dotkniętym epidemią koronawirusa. Rząd zaproponował model 40-40-20, który będzie polegać na tym, że państwo pokryje 40 proc. naszych wynagrodzeń (do wysokości średniego wynagrodzenia w gospodarce krajowej). Pracodawca będzie pokrywał kolejne 40 proc. wynagrodzenia, a 20 proc. pokryją pracownicy.